W środę FC Barcelona już drugi raz w tym sezonie skompromitowała się w Lidze Mistrzów. W pierwszej kolejce zespół Ronalda Koemana przegrał u siebie z Bayernem Monachium 0:3. W takim samym stosunku Katalończycy przegrali w Lizbonie z Benficą. Co jeszcze bardziej szokujące, w obu tych przypadkach zespół Koemana nie oddał choćby jednego celnego strzału na bramkę!
W obu meczach Ligi Mistrzów FC Barcelona zagrała w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. W lidze hiszpańskiej Holender używał tylko formacji z klasyczną czwórką defensorów i choć zespół też nie wyglądał zachwycająco, to przynajmniej gra, a przede wszystkim wyniki były lepsze.
W Lizbonie kolejny raz Katalończycy pokazali, że w systemie z trójką środkowych obrońców nie czują się najlepiej. Jak poinformował kataloński "Sport", decyzja Koemana o kolejnej zmianie ustawienia, zaskoczyła nie tylko dziennikarzy i ekspertów, ale też część zespołu. Chociaż Holender miał chwilę, by po niedzielnym meczu ligowym choć raz przetestować system z trójką stoperów na treningu, to tego nie zrobił, a o taktyce na Benficę poinformował piłkarzy na kilka godzin przed spotkaniem.
"Piłkarze uważali, że skoro Koeman nie zapowiedział zmian, to tych nie należy się spodziewać. Tymczasem sztab szkoleniowy uznał, że drużyna jest już gotowa do gry zarówno z czwórką jak i trójką obrońców i nie ma potrzeby testowania tego na treningach przed meczem. Koemanowi wydawało się, że jego zawodnicy rozumieją, jak mają poruszać się po boisku w systemie z trójką stoperów i nie widział potrzeby kładzenia nacisku na te rzeczy" - czytamy w "Sporcie".
Po dwóch kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów FC Barcelona jest na ostatnim miejscu w grupie, nie tylko za Bayernem i Benficą, ale też za Dynamem Kijów. W sobotę o 21:00 zespół Koemana zagra na wyjeździe z Atletico Madryt.