FC Barcelona po raz kolejny zawiodła. Po remisie z Granadą i bolesnej porażce 0:3 z Bayernem Monachium w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, Katalończycy zaledwie bezbramkowo zremisowali z Cadiz, przez co do prowadzącego w tabeli Realu Madryt tracą już siedem punktów.
Barca kończyła ligowy mecz z Cadiz w osłabieniu. Czerwoną kartkę obejrzał Frenkie de Jong, a tuż przed końcowym gwizdkiem to samo upomnienie otrzymał Ronald Koeman. Holender w niepochlebnych słowach skomentował pracę arbitra liniowego w momencie, gdy na boisku pojawiły się dwie piłki.
Główny arbiter w pomeczowym raporcie odnotował słowa, jakie Koeman wykrzyczał do bocznego sędziego. - Sędzia musi to gwizdać, jasna cholera on musi to gwizdać. Jesteście nienormalni, on musi to gwizdać - takie słowa Holendra znalazły się w raporcie.
Na konferencji pomeczowej Koeman odniósł się do swojej reakcji. - To nie było efektem jakiegoś nerwowego wybuchu. Powiedziałem po prostu arbitrowi technicznemu, że na boisku znajduje się druga piłka. Gra powinna była zostać przerwana, widzieli to wszyscy poza sędzią. W tym kraju można wylecieć z boiska za nic. Normalnie zadałem pytanie arbitrowi i tak się to skończyło - skomentował.
Hiszpański komitet ds. rozgrywek zajął się tą sytuacją. Spekulowano, że Koeman może zostać zawieszony nawet na sześć spotkań, jednak ostatecznie kara jest mniej dotkliwa. Oficjalnie potwierdzono, że Holender nie usiądzie na ławce w dwóch najbliższych spotkaniach - z Levante (26 września) i Atletico Madryt (2 października).