W trakcie letniego okienka transferowego w FC Barcelonie doszło do prawdziwego wstrząsu. Nowy prezydent klubu przeprowadził gruntowną przebudowę składu i skupił się na oszczędnościach. Najważniejszym wydarzeniem było oczywiście odejście z Leo Messiego, ale z Camp Nou pożegnał się także między innymi Antoine Griezmann.
Griezmann w ostatniej chwili odszedł na wypożyczenie do swojego byłego klubu, czyli Atletico Madryt. Mistrzowie Hiszpanii będą musieli wykupić Francuza jeżeli wystąpi w odpowiedniej liczbie meczów, która została zapisana w umowie. Wtedy cała transakcja zamknie się łącznie w zaledwie 50 milionach euro.
Głównym powodem odejścia Griezmanna z Cam Nou było jego ogromne wynagrodzenie. Według ujawnionego w katalońskim dzienniku "Sport" kontraktu Francuza z FC Barceloną zawodnik miał zarabiać 17 milionów euro za sezon, ale pensja ta miała co roku wzrastać o milion. Łącznie więc przez dwa lata 30-latek zarobił 46,5 miliona euro.
Oddając Antoine'a Griezmanna FC Barcelona chciała się jednak pozbyć przede wszystkim obowiązku wypłaty Francuzowi bonusu lojalnościowego. Gdyby 30-latek został na Camp Nou to za obecny sezon otrzymałby nie tylko 19 milionów euro pensji, ale także dodatkowe 7 milionów euro. Do tego podobnie jak w poprzednich latach mogła dojść premia za występy w co najmniej 60 procentach oficjalnych spotkań w sezonie w wysokości 2,5 miliona euro. W sumie więc klub zaoszczędził co najmniej 28,5 miliona euro.