FC Barcelona w letnim oknie transferowym pozyskała Sergio Aguero, Erica Garcię, Emersona Royala i Memphisa Depaya, płacąc za nich w sumie zaledwie 9 milionów euro. Taka oszczędność w klubie z Katalonii związana jest bardzo delikatną sytuacją finansową Barcelony, której dług szacowany jest na około miliard euro.
To wszystko sprawia, że nowy prezydent Joan Laporta stara się jak najbardziej zmniejszyć klubowe wydatki, które pod wodzą jego poprzednika, Josepa Marii Bartomeu, wzrosły niebotycznych rozmiarów. Największym z nich są pensje zawodników - w większości przepłaconych, których zarobki nie odpowiadają jakości prezentowanej na boisku. Barcelona zdążyła już rozwiązać kontrakt z Matheusem Fernandesem, sprzedać Juniora Firpo do Leeds United (za 15 mln euro) i Jeana-Claira Todibo do Nicei (8,5 mln euro), a także wypożyczyć Francisco Trincao do Wolverhampton Wanderers, ale to tylko kropla w morzu potrzeb klubu.
Barcelona chce jeszcze sprzedać takich piłkarzy, jak Miralem Pjanić, Samuel Umtiti, Neto, Carles Alena, Philippe Coutinho czy Martin Braithwaite, a także obniżyć kontrakty niektórym gwiazdom, czyli Sergio Busquetsowi, Jordiemu Albie czy Sergiemu Roberto. Póki co udało się to jedynie w przypadku Gerarda Pique. We wszystkich pozostałych przypadkach prezydent Barcelony napotyka na duży opór, a czasu na rozwiązanie jest coraz mniej.
Z powodów finansowych wciąż nie ma pewności co do dalszej przyszłości Leo Messiego, którego kontrakt z Barceloną już wygasł i choć Laporta zapewnia, że sprawy idą w dobrym kierunku, tak podpisu pod nową umową Argentyńczyka póki co nie ma. Pewni swego nie może być także francuskie trio Clement Lenglet, Ousmane Dembele i Antoine Griezmann. Jak informuje katalońskie radio RAC1, problem Barcelony jest jeszcze większy.
Ze względu na 350-milionową stratę za sezon 2020/21, La Liga zamierza zmniejszyć limit wynagrodzeń klubu z Camp Nou o ponad 50% - z 347 milionów euro na 160 milionów. W przypadku niespełnienia tego warunku, liga ma nie pozwolić Barcelonie na zarejestrowanie nowych zawodników, a także Leo Messiego.
Barcelona zmuszona jest więc dokonać gigantycznych cięć, przez co np. Miralem Pjanić i Samuel Umtiti otrzymali propozycję odejścia za darmo z klubu. Obaj z niej nie skorzystali, niemniej jednak desperacja zdobywców Pucharu Hiszpanii z każdym dniem będzie coraz większa, a to może zwiastować radykalne kroki ze strony Joana Laporty.