- Pozostanie Koemana w Barcelonie potwierdzone. Porozumienie jest już blisko. Joan Laporta zdecydował się kontynuować współpracę z Koemanem w roli menadżera - napisał na swoim profilu na Twitterze włoski dziennikarz Fabrizio Romano, specjalizujący się w transferach.
Pozostanie Koemana w czwartek po południu potwierdził prezes Joan Laporta.
To nie był dobry sezon dla Barcelony, która w Primera Division zajęła dopiero trzecie miejsce, a z Ligą Mistrzów pożegnała się już w 1/8 finału, gdy dostała srogie lanie od Paris Saint Germain. Wydawało się, że posada Ronalda Koemana jest zagrożona, choć Holender dopiero rok pracuje w Katalonii. Trzeba jednak pamiętać, że skutki ekonomiczne pandemii mocno dotknęły Barcelonę, więc zwolnienie Koemana byłoby bardzo kosztowne.
Przedwczesne zwolnienie trenera, który ma ważny kontrakt do końca sezonu 2021/22, ma kosztować kataloński klub aż 13 milionów euro. Jak informuje dziennik Sport, wynika to z faktu, iż roczne zarobki Holendra to 7,2 miliona euro, a do tego przewidziane jest także odszkodowanie za wcześniejsze zerwanie umowy w wysokości 5,8 miliona euro. Wpisane jest ono w kontrakt Koemana z Barceloną i związane z koniecznością wykupienia kontraktu 58-latka z reprezentacją Holandii przed rokiem, którego miał dokonać sam Koeman przed podpisaniem umowy z hiszpańskim gigantem.
Dlatego od środy hiszpańskie media zgodnie donosiły, że na czwartkowej konferencji prasowej zostanie ogłoszone, że Ronald Koeman zostaje na kolejny rok. Przez wiele tygodni w gronie potencjalnych nowych trenerów Barcy wymieniano Xaviego, Hansiego Flicka, a nawet Franka Rijkaarda czy Roberto Martineza.