Ze stolicy Katalonii napływają sprzeczne informacje dotyczące pozycji Ronalda Koemana w Barcelonie. Podczas gdy radio Cadena SER na podstawie słów agenta holenderskiego menedżera twierdziło, że jego pozostanie w roli szkoleniowca FC Barcelony jest pewne, katalońska telewizja TV3 skontrowała informacją, że Koeman miał usłyszeć, jakoby klub szukał jego następcy, a on sam zostanie w Barcelonie tylko wtedy, gdy w ciągu dwóch tygodni prezydent Joan Laporta nie zdoła znaleźć odpowiedniego kandydata na to stanowisko.
Laporcie marzy się kolejny własny projekt na Camp Nou. Prezydent Barcelony chciałby, aby na jego czele ponownie stanął Pep Guardiola, aktualnie szkoleniowiec Manchesteru City. Po tym, jak Katalończyk przedłużył kontrakt z City na kolejny sezon, wydaje się, że plan Laporty mógłby wejść w życie najwcześniej za rok (latem 2022 roku), a inne kandydatury nowego sternika Barcelony są albo nieprawdopodobne lub wręcz niemożliwe (Hansi Flick, Jurgen Klopp), albo pozostawiają wiele wątpliwości (Xavi, Roberto Martinez, Mikel Arteta).
Pod wodzą Ronalda Koemana FC Barcelona w trudnych okolicznościach (wąska kadra, wiele kontuzji) zdobyła Puchar Króla, ale w Lidze Mistrzów odpadła już w 1/8 finału, a w lidze hiszpańskiej zaliczyła bardzo kiepski finisz, przez co ukończyła rozgrywki na trzecim miejscu.
Wobec tego nie wszyscy życzą sobie pozostania holenderskiego trenera na Camp Nou, ale kto wie, czy przy braku kandydata gwarantującego najwyższą jakość, jak Guardiola czy Klopp, o przyszłości Koemana nie zadecydują kwestie finansowe. Nie od dziś wiadomo, że sytuacja finansowa Barcelony jest delikatna, a przedwczesne zwolnienie aktualnego trenera, który ma ważny kontrakt do końca sezonu 2021/22, ma kosztować kataloński klub aż 13 milionów euro.
Jak informuje dziennik Sport, wynika to z faktu, iż roczne zarobki Holendra to 7,2 miliona euro, a do tego przewidziane jest także odszkodowanie za wcześniejsze zerwanie umowy w wysokości 5,8 miliona euro. Wpisane jest ono w kontrakt Koemana z Barceloną i związane z koniecznością wykupienia kontraktu 58-latka z reprezentacją Holandii przed rokiem, którego miał dokonać sam Koeman przed podpisaniem umowy z hiszpańskim gigantem.
Przy trudnej sytuacji finansowej Barcelony i braku przekonania co do ewentualnego następcy Ronalda Koemana, ten aspekt może zadecydować o tym, że doświadczony trener pozostanie na Camp Nou na kolejny rok.