Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że kwestia mistrzostwa Hiszpanii jest rozstrzygnięta, jednak w ostatnich tygodniach Atletico Madryt zaczęło hurtowo gubić punkty, więc Real Madryt i Barcelony ponownie włączyły się do walki o tytuł. A jak było w El Clasico?
Nie minął kwadrans, a Real już prowadził. Fede Valverde zagrał na skrzydło do Lucasa Vazqueza, który podał wzdłuż bramki do Karima Benzemy. Francuz popisał się piękną piętką.
W 27. minucie Vinicius Junior przebiegł z piłką całą połowę, minął trzech rywali i wywalczył rzut wolny z 17. metra, który na gola zamienił Toni Kroos.
Chwilę później mogło być już 3:0. Valverde huknął w słupek, Vazquez dobijał, ale ter Stegen popisał się skuteczną interwencją. Przed przerwą piłkarze Barcelony domagali się karnego po rzekomym faulu na Ousmanie Dembele, ale arbiter faulu nie wiedział.
W 59. minucie Barcelona zdobyła bramkę kontraktową. Antoine Griezmann sprytnie przepuścił piłkę między nogami, a Oscar Mingueza koślawym strzałem pokonał bramkarza z bliskiej odległości. Później emocji nie brakowało (m.in. w końcówce meczu dwie żółte kartki zobaczył Casemiro), ale goli już tak.
Real, dzięki wygranej, został liderem LaLigi i po 30 meczach ma 66 punktów. W niedzielę Atletico Madryt zagra na wyjeździe z Betisem. Jeśli wygra, to wyprzedzi zespół Zinedine'a Zidane'a o trzy punkty. Barca jest trzecia (65 pkt).