Zaskakujące wyznanie byłego piłkarza Barcelony. "Nie chciałem tam przechodzić"

- Zastanawiałem się: czy mam zamiar wypolerować ławkę w Barcelonie? - opowiada po latach Jeremy Mathieu. Francuski obrońca zdradza szczegóły transferu do FC Barcelony.

Jeremy Mathieu dołączył do FC Barcelony w 2014 roku, po pięciu latach gry w Valencii. W zespole z Katalonii spędził trzy lata, zdobywając w tym krótkim czasie aż dziewięć trofeów. Okazuje się jednak, że Francuz nie był w stu procentach zdecydowany na transfer. Ostateczną decyzję podjął przez dyrektora sportowego Valencii, Francisco Rufete. 

Zobacz wideo Co straci Polska na braku awansu do MŚ?

Jeremy Mathieu przed dołączeniem do FC Barcelony sporządził "nową umowę". "Zrozumiałem, że już na mnie nie liczą"

- Nie chciałem przechodzić do Barcelony. Gdy klub złożył mi propozycję, byłem kapitanem Valencii, dobrze mi się tam żyło i zastanawiałem się: czy mam zamiar wypolerować ławkę w Barcelonie? - powiedział Jeremy Mathieu w rozmowie z "L'Equipe". 

Jeremy Mathieu podczas swojej przygody w FC Barcelonie wystąpił w 91 spotkaniach, strzelając cztery gole i notując trzy asysty. Obrońca nie pełnił kluczowej roli w zespole byłego trenera, Luisa Enrique. Finalnie władze hiszpańskiego klubu zdecydowały się na sprzedaż zawodnika do Sportingu Lizbona

- Kiedy zapoznałem się z kontraktem od Barcelony, sporządziłem nową umowę, na której była podana pensja między tą, jaką otrzymywałem w tamtym czasie i tą, którą zaoferowała mi Barca. Pokazałem tę fałszywą umowę dyrektorowi sportowemu Valencii, Rufete, mówiąc: "Jeśli mi tyle dasz, wtedy zostanę". On odpowiedział: "To nie powinno stanowić problemu". Zwróciliśmy się więc do prezydenta, a ten odmówił. Rufete nie mógł w to uwierzyć. Podarłem papier i powiedziałem: "Więc odchodzę". Zrozumiałem, że już na mnie nie liczą - dodał 37-latek. 

Dzisiaj Mathieu przebywa już na piłkarskiej emeryturze. W czerwcu zeszłego roku 37-latek podjął decyzję o zakończeniu kariery. Decyzję obrońcy przyspieszyła kontuzja lewego kolana, której nabawił się podczas treningu w Sportingu CP.

- Trudno jest się pożegnać. Chciałem zagrać ostatni mecz na własnym stadionie, ale życie toczy się dalej. Koszulkę Sportingu nosiłem z przyjemnością, bawiłem się i cieszyłem każdą wspólną chwilą - mówił klubowym mediom Francuz. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.