Niewiarygodny gol bramkarza Sevilli w ostatniej minucie. Groteskowa sytuacja [WIDEO]

Sevilla w ostatniej chwili uratowała remis z Realem Valladolid (1:1). Bohaterem drużyny z Andaluzji był bramkarz, Bono, który zachował zimną krew pod bramką rywala.

Nawet nie wiedziałem, jak się cieszyć! – przyznał Bono, golkiper Sevilli. Marokańczyk w sobotni wieczór został bohaterem drużyny. W niesamowitych okolicznościach uratował on jej punkt w rywalizacji z Realem Valladolid (1:1). Andaluzyjczycy do 94. minuty przegrywali z walczącym o utrzymanie rywalem 0:1, jednak walczyli do końca. W ostatniej akcji wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu w ogromnym zamieszaniu odnalazł się Bono, który z siedmiu metrów wpakował piłkę do siatki. 

Zobacz wideo Iniesta o Pedrim: "Ma kolosalny potencjał i wspaniałą przyszłość w Barcelonie"

Bramkarz Sevilli strzelił gola na wagę remisu z Realem Valladolid

– To było coś niesamowitego – komentował golkiper w rozmowie z Movistar+. – Trudno mi opisać to, co się stało. Dziwnie czułem się pod polem karnym rywala, ale trener powiedział mi, żebym tam poszedł. Zrobiłem to i, cóż, wyszło! – śmiał się Marokańczyk, który już przed dwoma laty, gdy grał dla Girony, był bliski zdobycia bramki głową, ale wówczas przestrzelił.

Bono to niejedyny bramkarz z golem w tym sezonie LaLiga

W Sewilli są przyzwyczajeni do strzelania goli przez bramkarzy. Do historii przeszło trafienie Andresa Palopa z meczu z Szachtarem Donieck w 2006 roku, które dało Andaluzyjczykom awans do finału Pucharu UEFA. "Sevilla uczy cię, by nigdy nie przestawać wierzyć" – napisał Hiszpan na Twitterze.

Bono został drugim bramkarzem w tym sezonie LaLiga ze strzelonym golem. Wcześniej udało się to Marko Dmitroviciowi z Eibaru, który - co ciekawe - od nowego sezonu będzie rywalem Marokańczyka w bramce Sevilli. Serb zdobył jednak bramkę z rzutu karnego i miał szansę na kolejne trafienie, ale jego strzał obronił golkiper Cadizu (0:1). Poprzednim (i jedynym) bramkarzem, któremu udało się strzelić gola z akcji w Hiszpanii, był Dani Aranzubia w 2011 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.