Ramos przemówił po raz pierwszy od września. Zadowoleni są tylko marketingowcy

Jakub Kręcidło
Jeśli ktoś liczył, że pierwsze od września publiczne wystąpienie Sergio Ramosa przyniesie nowe wiadomości o jego przyszłości, srogo się przeliczył. Pogratulować należy za to jego marketingowcom, którzy zdołali solidnie wypromować serial o kapitanie Królewskich.

Chciałbym móc powiedzieć coś nowego na temat przyszłości, ale nie mam żadnych wiadomości – podkreślił w czwartek Sergio Ramos. I to dwukrotnie. Najpierw zrobił to w trakcie prezentacji drugiego sezonu serialu o jego karierze, a potem w rozmowie z Ibaiem Llanosem, hiszpańskim streamerem. – Gdy pojawi się coś nowego, bez wątpienia o tym powiem – zadeklarował kapitan Królewskich, który milczał od września. Wówczas przekonywał, że temat przedłużenia kontraktu zostanie szybko załatwiony i że na pewno zostanie na Santiago Bernabeu. Ale minęło pół roku i jest on spowity mgłą niepewności.

Zobacz wideo Iniesta o Pedrim: "Ma kolosalny potencjał i wspaniałą przyszłość w Barcelonie"

"Wiek to tylko liczba. Na najwyższym poziomie mogę grać jeszcze parę lat", deklaruje 34-letni Sergio Ramos. Ale negocjacje ws. przedłużenia jego kontraktu ciągną się miesiącami

Amazon przygotowuje serial o karierze Ramosa, ale równie dobrze można by było przygotować dokument na temat przedłużających się negocjacji stopera z Realem. Po zakończeniu poprzedniego sezonu wszyscy, na czele z Florentino Perezem, myśleli, że to formalność. Ale od zimy trwa zamieszanie. Obozy piłkarza i klubu oficjalnie milczą, ale przemawiają za pośrednictwem "swoich" mediów. W styczniu, w audycji "El Partidazo" w Cadena COPE, mieliśmy tego najlepszy dowód, bo w trakcie dyskusji Ramos wysyłał dziennikarzowi SMS-y z dementi informacji.

Przeciąganie liny trwa. Nowych informacji jest ostatnio jak na lekarstwo. Spekulowano, że Real chce szybko załatwić sprawę, by wiedzieć, czy powinien za wszelką cenę starać się dopinać transfer Davida Alaby, ale tak naprawdę obie strony mają ten sam cel – dogadać się. Ramosem podobno interesują się Paris Saint-Germain czy Manchester United, ale sam piłkarz chce pozostać w Madrycie, gdzie gra od 2005 roku, gdzie zaaklimatyzowana jest jego rodzina i gdzie prowadzi swoje biznesy. Realowi też zależy na zatrzymaniu kapitana, który jest ikoną madridismo, ale też kluczowym piłkarzem drużyny. – Wiek to tylko liczba. Na najwyższym poziomie mogę grać jeszcze przynajmniej cztery czy pięć lat – deklarował Ramos, który zwracał uwagę, iż piłkarze dziś dbają o siebie zdecydowanie lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu, co jest też powodem wydłużania się sportowych karier.

Kluczowe spotkanie Sergio Ramosa z prezesem jeszcze przed Wielkanocą. Bliscy rekomendują piłkarzowi, by zdołał dogadać się z klubem. Porozumienia chcą obie strony

Niedawno hiszpański dziennik "ABC" podawał, że Ramos i Perez mają spotkać się jeszcze przed Wielkanocą, by odbyć kolejną rundę negocjacji. Klub oferuje piłkarzowi dwuletni kontrakt z dziesięcioprocentową obniżką pensji, która miałaby zostać zaaplikowana całej kadrze. Ramos na redukcję wynagrodzenia do tej pory zgodzić się nie chciał i zarazem nie chciał też przekonywać do niej kolegów, a jego zdanie było kluczowe w ubiegłorocznych negocjacjach między dyrektorami a zawodnikami. Gazeta informowała, że Real jest gotowy na ustępstwa i deklaracje, że jeśli kibice wrócą na stadiony, a wraz z nimi do budżetu Królewskich wróci około 150 mln euro, pensja zawodnika powróci do "normalnej" wartości. Innym rozwiązaniem jest np. dogadanie się na cięcie wynagrodzeń i podwyżkę zmiennych, które mogą zostać "podniesione" z murawy w przypadku dużych osiągnięć sportowych.

W każdym razie "ABC" podawało, że otoczenie Ramosa doradza mu dogadanie się z Perezem, a i klub chciałby zakończyć tę trwającą od dłuższego czasu sagę, o co apelował zresztą sam Zinedine Zidane. W tej medialnej wojence zwycięzców nie ma, przynajmniej poza marketingowcami hiszpańskiego obrońcy. W tym tygodniu dużo mówiło się o pierwszej od września konferencji Sergio, a w każdej informacji prasowej pojawiała się nazwa serialu z udziałem Hiszpana. Lepszej kampanii promocyjnej dla drugiego sezonu superprodukcji Amazon nie mógł sobie wyobrazić.

Sergio Ramos ujawnił, że w młodości kumple zabraniali mu imprezować i pić alkoholu

– W świecie piłki wizerunek piłkarza jest pokazywany bez wielu kluczowych informacji. Dzięki serialowi kibice dostaną pełniejszy obraz i będą mogli oceniać mnie sprawiedliwiej, tym bardziej dzięki wyjątkowym ujęciom z okresu izolacji – przekonywał Ramos, który w czwartkowych wywiadach opowiadał też o tym, iż chciałby zakończyć ten sezon z mistrzostwem i że gdyby miałby się kiedyś żegnać z Realem, to "chciałby zrobić to ze wszystkimi honorami". Opowiadał też, że jest bliski powrotu do zdrowia. Dementował jakiekolwiek plotki łączące go z Barceloną mówiąc, że nie ma na niego szans, ale oferował Leo Messiemu nocleg, gdyby tylko chciał zmienić barwy. Ironicznie mówił o "przyjaźni" z arbitrem Jose Hernandezem Hernandezem, którego ostatnio skrytykował Emilio Butragueno. Gdyby miał wybierać między Kylianem Mbappe a Erlingiem Haalandem, to wybrałby obu, ale transfer Norwega jest bardziej przystępny z ekonomicznego punktu widzenia. Piłkarz wyznał, że uwielbia jeść majonez i produkty z McDonalds, cieszy się rolą ojca czy że bardzo dba o swoją dietę. – Kiedy byłem młody, kumple nie pozwalali mi imprezować czy pić. Byłem "perełką", o którą dbali, bo mówili, że musi mi się udać wejść na szczyt – opowiadał Ramos. I to, bez wątpienia, mu się udało.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.