Ronald Koeman po odpadnięciu Barcelony z Ligi Mistrzów podkreślił, że Leo Messi widzi kierunek, w którym podąża zespół prowadzony przez Holendra. - Leo widzi, że nasza drużyna robi postępy. Do zespołu wchodzą kolejni młodzi piłkarze, z wielkimi umiejętnościami - podkreślił na konferencji prasowej. Nadal jednak nie wiadomo, czy Argentyńczyk pozostanie w Barcelonie, bo jego aktualny kontrakt kończy się wraz z zakończeniem sezonu.
Koeman jednak nie skończył na tym tematu Messiego. - To smutne, że on i Cristiano Ronaldo nie dostali się do ćwierćfinału. Ale Messi musi zdecydować o swojej własnej przyszłości. Nikt nie może mu w tym pomóc - dodał Holender.
Messi na brak ofert z pewnością nie będzie mógł jednak narzekać. Już teraz wiadomo, że zainteresowane pozyskaniem Argentyńczyka są PSG i Manchester City. Wydaje się, że aktualnie większe szanse na zatrudnienie Messiego ma angielski klub, ze względu na Pepa Guardiolę, który aktualnie prowadzi Manchester City, a z którym Messi pracował w Barcelonie.
Hiszpański dziennikarz Guillem Balague zasugerował jednak, że Messi może podążyć drogą Cesca Fabregasa. Żony obydwu piłkarzy są dobrymi przyjaciółkami i miały przekonać ich do wspólnego wyjazdu i gry w MLS. Jak podkreśla Balague, nie wiadomo, kiedy mieliby się zdecydować na taki wyjazd, bo Fabregas nadal jest związany kontraktem w Monaco.
To pokrywałoby się ze słowami Jorge Messiego, będącego agentem i ojcem Leo. - Cokolwiek się stanie, 2 sezony, a potem Miami. Aktualnie jest 50 procent szans, że Messi pozostanie w Barcelonie - powiedział, cytowany przez Jose Antonio Ponsetiego.