Kandydat na nowego prezydenta Barcelony chce Mbappe i Haalanda. "To możliwe"

- Tak, sprowadzenie Erlinga Haalanda i Kyliana Mbappe na Camp Nou jest z pewnością możliwe. To właśnie musi czynić Barcelona. Ściągać zawodników, którzy robią różnicę - mówi Toni Freixa, jeden z trzech kandydatów na prezydenta FC Barcelony. Wybory na to stanowisko już 7 marca.

FC Barcelona jest w bardzo złej kondycji finansowej. Według medialnych doniesień, jej długi wynoszą 1 173 mln euro, z czego 730 mln to zadłużenie krótkoterminowe. Mimo to, przed zaplanowanymi na 7 marca wyborami na prezydenta klubu, kandydaci snują przed wyborcami wizję spektakularnych transferów, które przywróciłyby Barcę na szczyt europejskiej piłki. 

Zobacz wideo Co się dzieje z Barceloną? "Oczekiwałbym od Koemana trochę samokrytyki"

Dowodem na to są słowa Toniego Freixy, który w programie "El Món a RAC1" w katalońskim radiu stwierdził, że Barcelona "jest w stanie" pozyskać zarówno Kyliana Mbappe z PSG, jak i Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund

- To jest z całą pewnością możliwe. I to właśnie musi czynić Barcelona. Ściągać zawodników, którzy robią różnicę - mówił Freixa, który wytłumaczył też, w jaki sposób zamierza poprawić finanse klubu z Camp Nou.

- Zawarliśmy porozumienie z inwestorem, który miałby wnieść do Barça Corporate, czyli czterech linii biznesowych, w zamian za 49% udziałów. W konsekwencji tego będziemy mieli środki niezbędne do poprawy sytuacji finansowej klubu. Dzięki temu również Barcelona będzie mogła przed nowym sezonem sprowadzić trzy gwiazdy robiące różnicę, dwie do ataku i jedną do obrony, które pozwoliłyby wrócić klubowi do rywalizacji na najwyższym poziomie - opowiadał były członek zarządu Barcy.

Messi i Koeman pozostaną na Camp Nou?

Toni Freixa zadeklarował również, że za jego rządów trenerem Barcelony pozostanie Ronald Koeman. - Koeman będzie trenował Barcę przynajmniej do końca swojego kontraktu (czerwiec 2022 - przyp.red.), nie mam żadnych wątpliwości. Bardzo ważne jest, aby trener i drużyna mieli odpowiednią stabilizację. To zawsze przynosi efekty - tłumaczył.

52-latek chciałby również, aby na Camp Nou pozostał Leo Messi, którego umowa z Barcą wygasa z końcem tego sezonu. - Messi jest kibicem Barcelony, tak jak my wszyscy. Zna sytuację, w której znalazł się klub, i jestem przekonany, że z podjęciem decyzji nt. swojej przyszłości poczeka na nowego prezydenta."

Wybory na prezydenta FC Barcelony odbędą się 7 marca. Aktualnie drużyna Ronalda Koemana zajmuje czwarte miejsce w tabeli La Liga, a w Pucharze Króla i Lidze Mistrzów musi odrobić spore straty z pierwszych meczów przeciwko Sevilli (0:2 na wyjeździe) i PSG (1:4 u siebie). 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.