Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W sobotnim meczu 20. kolejki Primera Division Real Madryt musiał radzić sobie m.in. bez kontuzjowanego stopera Sergio Ramosa, prawego obrońcy Daniela Carvajala i środkowego pomocnika Federico Valverde.
Już w dziewiątej minucie zastępujący Ramosa - Eder Militao został ukarany czerwoną kartką za faul na wychodzącym na sytuację sam na sam z bramkarzem Serio Leonie. - Nie wiem, czy była to prawidłowa czerwona kartka. Zresztą sędzia najpierw pokazał żółtą kartkę, a potem zmienił swoją decyzję. Eder chciał odebrać piłkę rywalowi i nie sądzę, że chciał go przewrócić. Po tej czerwonej kartce mecz nam się skomplikował - powiedział po spotkaniu Thibaut Courtois, bramkarz Realu Madryt dla telewizji Movistar+.
Mimo osłabienia chwilę później Marco Asensio dał prowadzenie "Królewskim". Była to dopiero druga bramka tego zawodnika w lidze w tym sezonie.
Jeszcze przed przerwą wyrównał Jose Morales. W 64. minucie Levante mogło już prowadzić, ale Marti Roger nie wykorzystał rzutu karnego. Czternaście minut później ten sam zawodnik się zrehabilitował i już pokonał Thibauta Courtoisa. Jego zespół sensacyjnie wygrał 2:1.
- La Liga nie jest już dla Realu Madryt - zatytułowała relację z meczu hiszpańska Marca.
Po tej porażce broniący trofeum Real ma bowiem siedem punktów straty do prowadzącego Atletico, ale dwa mecze rozegrane mniej. W tym sezonie nie wygrał już ósmego meczu ligowego (bilans: 12 zwycięstw i po cztery remisy oraz porażki). Za tydzień, w sobotę, 6 lutego (godz. 16.15) zmierzy się na wyjeździe z ostatnią drużyną tabeli - Huescą