Brutalnie szczery Koeman. "Trudno o trofea". Dwóch piłkarzy się nie nadaje, trzech na sprzedaż

Jakub Kręcidło
Do Ronalda Koemana przylgnęła łatka trenera-marudy. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Holender unika koloryzowania rzeczywistości. To podoba się kibicom, ale czy spodoba się piłkarzom i dyrektorom klubu? - Trudno będzie nam zdobywać trofea - ocenił w sobotę szkoleniowiec.

Parafrazując ks. Benedykta Chmielowskiego, "Barcelona, jaka jest, każdy widzi". Tylko nie każdy chce to przyznać. Gdy powiedział to Leo Messi ("Brakuje nam jakości, by walczyć o wygranie Ligi Mistrzów"), szybko skontrowali go Quique Setien czy Josep Maria Bartomeu. Rzeczywistość, 2:8 z Bayernem, brutalnie przyznała jednak rację Argentyńczykowi. Ani trenera, ani prezydenta na Camp Nou już nie ma. Jest za to Ronald Koeman, który nie zwykł gryźć się w język i nie bał się powiedzieć tego, co myśli wielu. – Na dziś, Barcelona nie jest gotowa na zdobywanie trofeów – stwierdził Holender na konferencji prasowej przed meczem z Athletikiem (niedziela, 21.00).

Zobacz wideo Co się dzieje z Barceloną? "Oczekiwałbym od Koemana trochę samokrytyki"

Trener-maruda apeluje o realistyczne cele. "Barcelonie trudno będzie zdobywać trofea"

W przeciwieństwie do poprzedników Koeman nie gryzie się w język. Gdy coś mu się nie podoba, głośno o tym mówi. Przylgnęła do niego łatka "trenera-marudy". Latem narzekał, że klub nie spełnił jego transferowych żądań, a krytykował też terminarz, godziny meczów czy murawy, jednocześnie nie widząc winy w sobie. To mogło irytować, ale trzeba Holendrowi oddać, że w swoich wypowiedziach jest uczciwy. Nie zakłamuje rzeczywistości. – Wielokrotnie mówiłem, że to dla nas sezon przejściowy – tłumaczył szkoleniowiec. – Dokonaliśmy licznych zmian w kadrze, postawiliśmy na młodzież. Trzeba pamiętać, gdzie zaczynaliśmy przebudowę i jakich zmian dokonaliśmy. Musimy być realistami i zdawać sobie sprawę, że choć będziemy walczyć, to trudno będzie nam zdobywać trofea. Jeden transfer niczego w tym nie zmieni – ocenił.

"Za mniej krytyczne wypowiedzi Real rozstał się z Berndem Schusterem"

Hiszpanie są podzieleni w odbiorze tych wypowiedzi. Z jednej strony, Koeman zaimponował odwagą i szczerością, która została pozytywnie przyjęta przez kibiców. Z drugiej, czy trenerowi Barcy wypada publicznie kwestionować jakość zespołu, demotywować piłkarzy i jednocześnie zmniejszać (i tak nikłe) nadzieje kibiców na trofea? Dziennikarz "AS-a" Javier Miguel przypomniał, że mniej krytycznie na temat swojego zespołu wypowiadał się przed dekadą Bernd Schuster ("Nie mamy szans na ogranie Barcelony Guardioli", mówił w 2008 roku), ale to był dla działaczy Realu dobry pretekst do rozstania z niemieckim szkoleniowcem, którego zastąpił Juande Ramos.

Koeman potwierdza transfer Erica Garcii, ale dopiero latem. Teraz zamiast wzmocnienia, jest zamieszanie

Wróćmy jednak na Camp Nou, gdzie żyją zamieszaniem związanym z Erikiem Garcią. Barcelona chciała go kupić już latem ubiegłego roku, ale wówczas Manchester City oczekiwał około 15 milionów euro. Teraz, na dwa dni przed zamknięciem okna, młody stoper stał się jedną z kart w kampanii wyborczej. Kandydat na prezydenta Victor Font poinformował, że dogadał transfer, który w tym roku kosztowałby Blaugranę ledwie 230 tysięcy euro, bo piłkarz zacząłby pobierać pensję dopiero od przyszłego sezonu, a The Citizens zgodzili się na odłożenie płatności (3 miliony euro oraz tzw. zmienne) o rok. Na to rozwiązanie nie zgodzili się jednak rywale Fonta, Joan Laporta i Toni Freixa, którzy argumentowali, że lepiej poczekać, bo po zakończeniu sezonu wygasa kontrakt 20-latka i będzie można ściągnąć go za darmo. – Latem Eric na pewno będzie z nami – wyznał Koeman, niejako potwierdzając transfer defensora. – Ale nie jest moją pracą, by wiedzieć, czy przyjdzie teraz, czy później. Jeśli nie uda się w styczniu, zrozumiemy to i pójdziemy dalej – dodał.

Krytyczny raport wobec piłkarzy Barcy. Dwóch się nie nadaje, trzech na sprzedaż...

Temat braków w obronie podgrzał też wyciek raportu dyrekcji sportowej. Wynikało z niego, że Neto, Samuel Umtiti i Junior Firpo są na wylocie z Barcy, że Umtiti i Oscar Mingueza nie nadają się do gry w ważnych meczach oraz że Gerard Pique wróci do zdrowia najwcześniej w kwietniu. Koeman kolejny raz musiał wystąpić w roli rzecznika prasowego Barcy i odnieść się do kontrowersyjnego tematu. – Moja praca polega na przygotowywaniu drużyny do meczów. Praca Ramona Planesa polega na próbach wzmocnienia zespołu. Nie przeszkadza mi to, a zawodnicy też nie mogą by źli, bo codziennie z nimi rozmawiamy, a i oni sami uczestniczyli w wielu spotkaniach. Myślę, że takie rzeczy dzieją się w każdym klubie na świecie, a też nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłości – zakończył Koeman, który nie ukrywał, że męczą go rozmowy na temat transferów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA