Trener Barcelony bardzo szczerze. "Nie zamierzam kłamać. Mówię to, co widzę"

- Brakuje nam ludzi i myślę, że wszyscy uważamy podobnie. Jeśli chcemy walczyć o coś więcej, trzeba dokonać transferów, ale decydująca jest sytuacja ekonomiczna klubu - mówi trener Barcelony Ronald Koeman. Jego zespół w niedzielę zmierzy się na wyjeździe z Elche (g. 16:00).

Przed spotkaniem z beniaminkiem Barcelona w tabeli La Liga zajmuje dopiero czwarte miejsce ze stratą dziesięciu punktów do prowadzącego Atletico Madryt. Katalończycy nie wykorzystali także szansy na zdobycie pierwszego trofeum w tym sezonie, przegrywając po dogrywce w finale Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem Bilbao (2:3), a ostatnio męczyli się w meczu Pucharu Króla z trzecioligową Cornellą (2:0), wygrywając dopiero po 120 minutach. 

Zobacz wideo Co się dzieje z Barceloną? "Oczekiwałbym od Koemana trochę samokrytyki"

- Moje stanowisko jest znane. Brakuje nam ludzi, ale decyduje sytuacja ekonomiczna klubu. Myślę, że wszyscy uważamy podobnie. Jeśli nikt nie przyjdzie, trzeba będzie to zaakceptować i dalej walczyć, ale oczywiście - jeśli chcemy walczyć o coś więcej, trzeba dokonać transferów - apelował Ronald Koeman.

Holenderski szkoleniowiec przede wszystkim chciałby sprowadzić na Camp Nou hiszpańskiego stopera Manchesteru City, Erica Garcię. 20-latek jest już dogadany z Barcą, ale wobec tego, że na porozumienie z City nie ma zgody , przejdzie do Barcelony dopiero latem na zasadzie wolnego transferu. Kolejni w kolejce do wzmocnienia Dumy Katalonii są dwaj Holendrzy - Memphis Depay z Olympique'u Lyon oraz Georginio Wijnaldum z Liverpoolu.

"Brutalna" seria Barcelony

Niedzielne spotkanie z Elche zakończy serię aż ośmiu kolejnych meczów Barcelony poza Camp Nou. -Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. To "brutalne", to szaleństwo. Ale wyglądamy dobrze. Poza spotkaniem z Athletikiem, wszystkie pozostałe wygraliśmy i jesteśmy silni mentalnie - mówił Koeman, który odniósł się także do swojej krytyki wobec zawodników po czwartkowym starciu z Cornellą.

- Nie zamierzam kłamać. Mówię to, co widzę. Nastawienie drużyny było bardzo dobre, ale czasami zauważacie tylko to, co mówię złego. Jeśli jesteś zawodnikiem Barcy, musisz być przygotowanym na wymagania. Krytykuję swoich zawodników z respektem. Nie atakuję nikogo, chcę im pomóc, jednak jeśli gramy przeciwko Cornelli i, z całym szacunkiem dla tej drużyny, nie potrafimy jej pokonać w 90 minutach, muszę mówić to, co widzę. Jeśli tego nie mogę, niech sprowadzą tu innego trenera - zaznaczał holenderski szkoleniowiec.

Sporym problemem Barcy w tym sezonie są seryjnie marnowane przez nią rzuty karne. - Wykorzystaliśmy tylko pięć z ostatnich dwunastu rzutów karnych. Każdy może się pomylić, ale to za dużo. Trenowaliśmy ten element, ale czym innym jest jedenastka na treningu, a czym innym w trakcie meczu przy niekorzystnym wyniku. Trzeba trenować i nie wątpić w siebie. Musimy coś zmienić w tym elemencie, ponieważ tego nie można zaakceptować - tłumaczył 57-letni trener.

Holendrowi po raz kolejny przypomniano również o Luisie Suarezie, którego bramki pomagają Atletico dążyć pewnym krokiem do tytułu mistrza Hiszpanii. Urugwajczyk został latem oddany do Madrytu za "półdarmo", a Barcelona wciąż pokrywa dużą część jego pensji.

- Nie lubię się do tego odnosić. Pytacie mnie o niego tylko wtedy, kiedy strzela gole. To wielki zawodnik, któremu życzę jak najlepiej, ale decyzja już została podjęta. Ostatnio strzelił karnego, ale trzeba zerknąć, czy to rzeczywiście powinien być rzut karny - zakończył Koeman. 

Niedzielny mecz Elche - FC Barcelona rozpocznie się o godzinie 16:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.