W co grała Barcelona, wie tylko jej trener. Na szczęście Messi się przełamał

Kolejny mecz Barcelony, a wątpliwości wobec drużyny, jak i pracy Ronalda Koemana, nie maleje. Katalończycy co prawda zredukowali stratę do prowadzącego w LaLiga Atletico, ale to dla fanów z Camp Nou żadne pocieszenie. Bo ich ulubieńcy znów rozczarowali, ledwo ogrywając słabiutkie w tym sezonie Levante (1:0).

Gdy Ronald Koeman pracował w Valencii, zostawił po sobie spaloną ziemię. Legenda klubu z Mestalla, David Albelda, tak bardzo nie lubił się z Holendrem, że w styczniu 2014 roku, gdy Barcelona dominowała w LaLiga, apelował, by Katalończycy go zatrudnili. – Dzięki temu LaLiga trochę by się wyrównała – ironizował Hiszpan. Po prawie siedmiu latach można powiedzieć, że jego przepowiednia się spełniła. Bohater finału Ligi Mistrzów z 1992 roku objął Barcę latem i od tego czasu Katalończycy grają naprawdę słabo. Oczywiście, Koeman nie jest wszystkiemu winny, jednak styl jego drużyny jest rozczarowujący, nawet mimo niedzielnego zwycięstwa nad Levante (1:0).

Zobacz wideo Co się dzieje z Barceloną? "Oczekiwałbym od Koemana trochę samokrytyki"

Barcelona – drużyna pogubiona, jak jej trener

W piłce często mówi się, że drużyny są na boisku odpowiednikami swoich trenerów. Barcelona Pepa Guardioli była czasem aż nadto kreatywna. Ta Luisa Enrique była odważna, bezkompromisowa i agresywna. Z Ernesto Valverde na ławce oglądaliśmy zespół pragmatyczny, znający swoje wady, ale też niesamowicie efektywny. Z Quique Setienem Blaugrana była pogubiona i nie wiedziała, co robić, a Koemanowi, za którego kadencji drużyna osiąga wyniki najgorsze od trzydziestu lat, nie udało się odwrócić tej niepokojącej tendencji. 

Piłkarze nie wiedzą, co mają grać

W co grała Barca w pierwszej połowie z Levante, wie tylko jej trener. Na boisku ponownie były trzy tzw. dziesiątki. Martin Braithwaite, napastnik, dublował pozycję Jordiego Alby. Frenkie de Jong, który miał pełnić rolę defensywnego pomocnika, wcielał się w rolę fałszywej dziewiątki. Sergio Busquets był jedynym pomocnikiem i gdy graczom Levante udawało się przedrzeć przez pierwszą linię pressingu, to ośmieszali Hiszpana i pokazywali, że pod względem szybkościowym nie nadaje się on już do gry na najwyższym poziomie. – Piłkarze nie wiedzą, co mają robić i dlatego też grają, to co chcą. A to nie zawsze najlepsze rozwiązanie – rozkładał ręce Luis Suarez Miramontes, legendarny piłkarz Blaugrany.

Messi w końcu się przełamał

Koeman, którego Hiszpanie nazywają mistrzem wymówek, w niedzielę dopisał sobie zwycięstwo i przynajmniej do kolejnego spotkania (16.12 z Realem Sociedad) będzie mógł tłumaczyć, że bronią go wyniki. A kartę wyjścia z więzienia wręczył mu Leo Messi. Argentyńczyk nie jest w tym sezonie w najlepszej formie. Ma kłopoty z efektywnością. W starciu z Levante zdobył bramkę, ale wcześniej miał serię ponad dwudziestu strzałów, po których piłka nie znajdowała drogi do siatki! Geniusz z Rosario miał pecha do fenomenalnych interwencji bramkarzy rywala, ale też sam uderzał z pozycji, które nie gwarantowały sukcesu. W niedzielę pomocną dłoń do 33-latka wyciągnął Mickael Malsa z Levante, który w irracjonalny sposób raz za razem tracił piłkę, aż w końcu jego drużyna została za to skarcona.

Desperackie bronienie wyniku w końcówce

Można mówić, że mijają lata, a w Barcelonie nie zmienia się nic. Bo na koniec dnia, gdy sytuacja jest trudna, zespół wybawia Messi. Ale to byłoby wielkie uproszczenie. Za kadencji Koemana styl gry jest słabiutki, wyniki niewiele lepsze (Levante spokojnie mogło strzelić przed przerwą dwa gole) i konieczna jest szybka poprawa. Za nieco ponad miesiąc na Camp Nou odbędą się wybory prezydenckie i trudno wyobrazić sobie, by nowy szef zdecydował się na kontynuację współpracy z Holendrem, który rozpaczliwie bronił wyniku nawet w starciu ze słabszym zespołem na Camp Nou (w końcówce zmienił Antoine’a Griezmanna na obrońcę Samuela Umtitiego), a w szatni podejmuje niepopularne decyzje. 

Koeman oskarża Riquiego Puiga o bycie kretem

"El Pais" informowało, że przed meczem towarzyskim o Puchar Gampera Koeman zakomunikował Riquiemu Puigowi, uważanemu za nadzieję Barcy, by poszukał sobie nowego klubu. Wiadomość szybko wyciekła do mediów, a trener przed całą drużyną oskarżył młodego pomocnika o to, że bycie kretem wynoszącym informacje do prasy. Części graczy się to spodobało, a część uważała, że wychowanek nie został potraktowany sprawiedliwie, tym bardziej że Koeman nie reagował, gdy do mediów błyskawicznie wyciekły doniesienia o tym, iż kazał Luisowi Suarezowi pakować walizki...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.