10 meczów, 4 porażki i dopiero 9. miejsce w tabeli - FC Barcelona w tym sezonie ligowym spisuje się - delikatnie mówiąc - przeciętnie. Wyników nie poprawiła zmiana trenera, z którym dobrze Katalończycy grają tylko w Lidze Mistrzów. Choć w niej także mogą zakończyć grę na pierwszym dwumeczu fazy pucharowej - przez porażkę w ostatniej kolejce fazy grupowej (0:3 z Juventusem) wylosują bowiem mocniejszego rywala.
Jeśli do słabych wyników sportowych doda się bardzo słabą sytuację finansową, a także zbliżające się wybory nowego prezesa, można będzie bez problemu zauważyć, że Barcelona jest daleka od stabilizacji. Wszystko może się jednak niebawem zmienić. Tak przynajmniej uważa Lluis Fernandez Ala, jeden z głównych faworytów o objęcia stanowiska prezesa Barcelony. Twierdzi on przede wszystkim, że klub nie potrzebuje już powrotu Pepa Guardioli, by osiągać lepsze wyniki. Jego zdaniem, "nowy Guardiola" w klubie znajduje się już teraz. Nie chodzi mu jednak o Ronalda Koemana, który jest trenerem wicemistrzów Hiszpanii.
- Garcia Pimienta będzie naszym Guardiolą - przyznał Fernandez w rozmowie z hiszpańskimi mediami, mówiac w ten sposób o trenerze drugiej drużyny Barcelony. - Kiedy Ernesto Valverde został zwolniony, powinniśmy postawić na Pimientę. Teraz powinniśmy zrobić to samo w przypadku usunięcia Ronalda Koemana.
Fernandez Ala to biznesmen i polityk, który uważa, że powinien zostać nowym prezesem Barcelony, ponieważ płynie ma on w sobie gen klubu. Urodził się on bowiem w katalońskim San Cugat del Valles.