Antonio Banderas chce kupić upadający klub piłkarski. "Trzeba złapać byka za rogi"

Antonio Banderas, gwiazda Hollywood, chce, podobnie jak Ryan Reynolds i Rob McElhenney, kupić klub piłkarski. 60-latek jest zainteresowany przejęciem Malagi, której jest wielkim fanem.

Antonio Banderas chce być kolejną gwiazdą Hollywood, która będzie właścicielem klubu piłkarskiego. Wcześniej, Ryan Reynolds i Rob McElhenney stali się współwłaścicielami Wrexham, najstarszego klubu w Walii, a zarazem 3. najstarszego klubu na świecie, występującego aktualnie w National League, czyli na 5. szczeblu rozgrywkowym w Anglii. - Chcemy, aby Wrehxam był światową potęgą - mówił Reynolds jeszcze przed oficjalnym przejęciem klubu.

Zobacz wideo Główna różnica między Lewandowskim i Brzęczkiem. "Nadają na innych falach"

Banderas chce zainwestować w Malagę

Banderas chce pójść śladem gwiazd Hollywood, jednak jego celem jest inwestycja w znacznie większy klub. 60-latek jest zainteresowany przejęciem Malagi, występującej aktualnie na zapleczu La Liga, której jest wielkim fanem. Jeszcze w sezonie 2017/2018 występowała w najwyższej lidze hiszpańskiej, jednak po jednym z najgorszych sezonów w historii klubu, w którym zdobyła zaledwie 20 punktów, zapewniła sobie spadek na pięć kolejek przed końcem rozgrywek.

Jak sam przyznał jednak Banderas, nadal nie określił swojego zaangażowania w klub. - Moje zaangażowanie w Maladze będzie zależało od tego, kim są nowi inwestorzy i co chcą osiągnąć. To, czego potrzebuje teraz Malaga, to ktoś, kto złapie byka za rogi i poprowadzi ten klub do przodu. Co więcej można zrobić w klubie, który ma tak duże problemy? - powiedział, cytowany przez "The Sun".

Malaga ma ogromne problemy finansowe

Malaga jeszcze kilka lat temu miała wielki potencjał. Hiszpański klub był o kilka minut od awansu do półfinału Ligi Mistrzów w 2013 roku. Jeszcze w 90. minucie rewanżowego spotkania z Borussią Dortmund prowadził na wyjeździe 2:1, ale dwa gole w doliczonym czasie gry (Marco Reusa w 91. i Felipe Santany w 93.) sprawiły, że to niemiecki klub awansował do półfinału.

Od tego czasu Malga zmierzała jednak w kierunku upadku. Po spadku z La Ligi pojawiły się jeszcze większe problemy finansowe, przez które klubowi groziła nawet relegacja z drugiej ligi. Zdaniem dziennikarzy, wszystko było efektem nieudolnego zarządzania w wykonaniu Al Thaniego, który nie pozbywał się niepotrzebnych piłkarzy i pozwalał, by kontrakty kluczowych zawodników wygasły, zamiast sprzedać ich i zarobić jakiekolwiek pieniądze. 

W aktualnym sezonie Malaga zajmuje 11. miejsce w tabeli, zdobywając 18 punktów w 13 meczach. Prowadzi Espanyol, który ma 9 punktów więcej od Malagi, jednak rozegrał o jedno spotkanie więcej, niż tracąca 2 "oczka" Mallorca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.