Dwa gole w dziewięciu meczach - bilans Antoine'a Griezmanna na początku rozgrywek jest w najlepszym wypadku zaledwie przeciętny. Francuz co prawda trafił do siatki w ostatniej ligowej kolejce z Betisem (5:2), ale wcześniej zmarnował cztery stuprocentowe okazje.
Hiszpańskie media zastanawiają się nad strzelecką niemocą Griezmanna. "Marca" pyta nawet, czy piłkarz nie cierpi na obsesję w szukaniu sytuacji strzeleckich. W mediach społecznościowych pojawiło się bowiem nagranie, na którym gracz Barcelony wygląda, jakby schodząc do szatni na przerwę, płakał.
Czy rzeczywiście tak było? Francuz podobnie zachował się w 2018 r., kiedy jeszcze jako napastnik Atletico został wygwizdany przez własnych fanów. Wówczas wsparcie okazali mu Fernando Torres i Gabi, a Diego Simeone poprosił kapitana Diego Godína, aby zwrócił się do kibiców z prośbą o wyrozumiałość.
"Dwie bramki w dwóch meczach to dobry bilans. Ale boli to, w jakich sytuacjach Griezmann pudłuje" - piszą hiszpańscy dziennikarze "Marki".
W ostatnią sobotę Griezmann dwukrotnie strzelił obok słupka, raz jego strzał odbił się od poprzeczki, a rzut karny w jego wykonaniu wybronił Claudio Bravo. Ale 29-latek w końcu do siatki trafił. W 49. minucie zdobył bramkę po podaniu Lionela Messiego, kopiąc do pustej bramki.
Griezmann w tym sezonie pudłuje regularnie. Szczególnie oberwało mu się za występ w El Clásico, kiedy od 81. minuty spotkania (1:3) ledwie raz dotknął piłki, gdy zaczynał grę od środka boiska. Z kolei w starciu z Dynamem Kijów w Lidze Mistrzów (2:1) spudłował, kopiąc z pięciu metrów niemal na pustą bramkę.
Po siedmiu ligowych meczach Barcelona zajmuje ósme miejsce, ale ma dwa zaległe spotkania w zanadrzu. Lepiej idzie jej w Lidze Mistrzów. Po trzech kolejkach ma komplet punktów i prowadzi w grupie G - przed Juventusem, Dynamem i Ferencvárosi TC.