Po niedawnej dymisji Josepa Marii Bartomeu tymczasowym prezesem Barcelony jest Carlos Tusquets. Prawdopodobnie pozostanie na tym stanowisku co najmniej do stycznia, gdy mogą odbyć się nowe wybory. Jak informuje portal football-espana.net, Tusquets musi przeanalizować sytuację finansową klubu i zdecydować, jak postąpić z proponowanymi obniżkami płac dla piłkarzy. Sam jednak nie wystartuje w wyborach.
Nowym prezesem zostanie jeden z kilku kandydatów, którzy zapowiedzieli walkę o prezesurę. Wśród nich największe szanse ma w tej chwili Victor Font. Wezwał on do przesunięcia wyborów na jak najszybszy termin w obawie o pogarszającą się sytuację finansową klubu z Camp Nou. Font powiedział w rozmowie z "AS": "Barcelona jest praktycznie w stanie upadłości ekonomicznej. Technicznie jest bankrutem. Taka sytuacja zagraża modelowi właścicielskiemu".
- Wiele lat temu postawiliśmy diagnozę, w której przewidzieliśmy to, co się wydarzy i co to się spełnia. Dlatego tak ważny jest nowy projekt, który przygotowaliśmy - dodał. Font zapewnia, że jest gotowy do objęcia władzy w Barcelonie i czeka na wybory. - Dziwię się, że nie wyznaczono jeszcze daty wyborów. Sytuacja płacowa jest krytyczna i władze muszą się tym zająć, ale powinny też ogłosić wybory - przyznał. Niewykluczone, że głosowanie na nowego prezesa klubu odbędzie się w sposób elektroniczny. Taki model proponują Font i jego współpracownicy.
Barcelona czeka na nowego prezesa, a tymczasem w lidze wygrała w sobotę z Betisem 5:2. Zajmuje ósme miejsce w tabeli. Kolejny mecz ligowy rozegra po przerwie reprezentacyjnej 21 listopada z Atletico Madryt na wyjeździe.