Bartomeu kilkukrotnie przesuwał już referendum, które ma pozbawić go funkcji prezesa FC Barcelony, ale właśnie stracił szansę na kolejne takie działanie. Pomimo ogłoszonego stanu alarmowego w Katalonii referendum ma się odbyć w dniach 1-2 listopada, co potwierdził rząd regionu.
Decyzja władz Katalonii w sprawie referendum miała zdziwić Bartomeu, bo opóźnione mają zostać m.in. lokalne wybory do parlamentu, które są planowane na luty 2021 roku. Działacz twierdzi, że to nierozważne, bo większość socios z prawem do głosu to osoby znajdujące się w grupie ryzyka. Od początku epidemii koronawirusa w Katalonii miało umrzeć już 800 socios Barcelony.
Dziennik "Sport", który informuje, że źródło wewnątrz klubu twierdzi, że w przypadku dużego zagrożenia zakażeniami referendum nie zostanie przeprowadzone, potwierdza także sensacyjne informacje, że Bartomeu i dyrektorów Barcelony może nie być w klubie jeszcze w poniedziałek.
Na godzinę 13:30 25 października zaplanowano spotkanie, na którym zostanie przedstawiony audyt finansowy po zeszłym sezonie, a także plan budżetu na obecny sezon. To właśnie na nim władze klubu mogą podać się do dymisji.
Josep Maria Bartomeu jest prezesem Barcelony od 2014 roku. 57-latek wcześniej był wiceprezesem klubu ds. sportowych, zajmował się także koszykówką i piłką ręczną. Jest socios Barcelony od 1974 roku.
Przeczytaj także: