Gerard Deulofeu był jedną z większych nadziei Barcelony, jednak w ekipie "Dumy Katalonii" nie spełnił wygórowanych oczekiwań. Łącznie rozegrał 23 mecze (1001 minut), w trakcie których strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Od czasu odejścia z Barcelony latem 2013 roku grał m.in. w Sevilli, Evertonie, Milanie, Watfordzie, a latem trafił do włoskiego Udinese.
- Czuję się teraz inaczej niż za czasów gry w Milanie (druga część sezonu 2016/17). Po 2,5 roku spędzonych w Watfordzie uważam, że jestem kompletnie innym piłkarzem. Dużo pracowałem w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, bardzo tęskniłem za boiskiem - powiedział Deulofeu, który 29 lutego doznał bardzo poważnej kontuzji w meczu z Liverpoolem, zrywając więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Z tego względu podziękował Udinese, do którego trafił latem, za okazane mu wsparcie i zaufanie.
Przy okazji Deulofeu powspominał również dawne czasy. - Dla mnie Ronaldinho jest najlepszym piłkarzem w historii. Spotkałem go kiedyś, poszedłem z nim na mecz na Camp Nou i siedział obok mnie, to było wspaniałe przeżycie. Messi też jest niesamowity, bardzo go lubię. Grałem z nim przez sześć miesięcy. Jest miłą osobą i znakomitym piłkarzem - stwierdził gracz Udinese.