FC Barcelona marzy jeszcze o zatrzymaniu Lionela Messiego. Josep Maria Bartomeu jest gotowy do rezygnacji z funkcji prezydenta, jeśli Argentyńczyk publicznie obieca, że zostanie w ekipie "Dumy Katalonii". Takie rozwiązanie wydaje się jednak praktycznie niemożliwe, jako że Messi podjął już ostateczną decyzję o odejściu i porozumiał się z nowym klubem.
Jak poinformowała Veronica Brunati "Manchester City i Lionel Messi osiągnęli porozumienie w kwestiach liczbowych". Dodatkowo piłkarz ma oficjalnie wypowiedzieć się na temat swojej przyszłości w najbliższych godzinach.
Z wcześniejszych doniesień wynika, że Anglicy oferowali Argentyńczykowi dwuletni lub trzyletni kontrakt, na mocy którego miałby zarabiać 50 mln euro, czyli tyle samo, co w Barcelonie (nie licząc kwoty za podpisanie kontraktu i dodatkowych bonusów). W zamian Messi miał postawić warunek: to pozostanie Pepa Guardioli w klubie. Kontrakt Hiszpana wygasa za rok, ale Argentyńczyk chce mieć pewność, że będzie pracował z nim również w przyszłym sezonie.
W środę "La Nacion" przekazało informacje z bezpośredniego otoczenia Messiego. - Niedługo będę rozmawiał z Pepem Guardiolą, żeby mógł przygotować moje przyjście do Manchesteru City. Futbol tam jest spektakularny, a drużyna adaptuje się do tego, czego bym chciał - cytowała Messiego osoba z jego otoczenia. Według niej Manchester City to świetny kierunek dla Argentyńczyka także ze względu na obecność w drużynie jego kolegi z reprezentacji - Sergio Aguero.
Miała być miłość na całe życie, a będzie walka prawników o warunki rozstania. Leo Messi po dwudziestu latach, czterech Pucharach Europy i sześciu Złotych Piłkach chce odejść z Barcelony. Pożegnania legend często są kiepskimi spektaklami, Johan Cruyff i Pep Guardiola też tego doświadczyli - pisze w swoim tekście Paweł Wilkowicz >>