Hiszpańskie kluby zostały mocno dotknięte kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa. Problemy finansowe ma Barcelona. Ciężka sytuacja jest także w Valencii. Jak informuje lokalny dziennik "Las Provincias", klub z Mestalla nie ma środków, by zapłacić piłkarzom część wynagrodzeń. Dodatkowo szefowie klubu rozważają rozmowy z zawodnikami, w których chcą ich prosić, by zgodzili się na obniżenie wynagrodzeń w przyszłym sezonie. - Jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie, drużyna nie będzie mogła grać w rozgrywkach La Liga - informują hiszpańscy dziennikarze.
W sezonie 2019/2020 rozgrywki ligi hiszpańskiej zostały dokończone przy pustych stadionach. To odbiło się na dochodach klubów. Ponadto Valencia zajęła dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Nie zagra w europejskich pucharach i straci przez to miliony euro.
Biorąc pod uwagę te informacje, tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego działacze Valencii zgodzili się w ostatnich dniach na prawie darmowe transfery Daniego Parejo i Francisa Coquelin. Pierwszy był kapitanem drużyny, drugi czołowym piłkarzem. Odeszli obaj do Villarreal, a kosztowali w sumie osiem milionów euro. Do Manchesteru City za 25 mln euro sprzedano zaś 20-letniego Ferrana Torresa. - Valencia potwierdziła, że jest gotowa sprzedaż każdego ze swoich piłkarzy, aby zrównoważyć budżet po stratach spowodowanych pandemią koronawirusa - donosi "Daily Mail".