Trzęsienie ziemi w Barcelonie po piątkowej porażce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium 2:8. Kataloński klub ogłosił przed paroma minutami, że Quique Setien nie jest już trenerem pierwszego zespołu.
- Nowy trener zostanie ogłoszony w najbliższych dniach, w ramach szeroko zakrojonej rekonstrukcji pierwszego zespołu - czytamy na profilu Barcelony na Twitterze. Setien był trenerem "Dumy Katalonii" od 13 stycznia. Zastąpił na tym stanowisko Ernesto Valverde. Poprowadził Barcelonę w 25 meczach. Nie zdobył ani jednego tytułu. Zespół odpadł przedwcześnie z Pucharu Króla oraz został wicemistrzem Hiszpanii. Jego następcą zostanie najprawdopodobniej Ronald Koeman.
Kataloński klub poinformował także, że wybory prezydenckie w klubie odbędą się "w pierwszym dostępnym terminie meczowym po 15 marca przyszłego roku". - Josep Maria Bartomeu do końca kadencji będzie realizował plan poprawy sytuacji sportowej i ekonomicznej klubu, opierając się na gruntownej przebudowie kadry i planowanego budżetu - czytamy w oświadczeniu Barcelony.
To oznacza, że prezydent Josep Maria Bartomeu wypełni swój mandat i nie poda się do dymisji. Może to mieć wielki wpływ na przyszłość Leo Messiego w Barcelonie. Hiszpańskie media ( w tym m.in. radio COPE) twierdzą, że Argentyńczyk zagroził, iż odejdzie z Camp Nou, jeśli obecny prezydent katalońskiego klubu nie poda się natychmiast do dymisji. Messi od dawna jest w złych relacjach z Bartomeu.
Wicemistrzowie Hiszpanii zapowiadają również duże zmiany kadrowe. Według hiszpańskich mediów Barcelona jest zdecydowana na zatrzymanie jedynie czterech "nietykalnych" piłkarzy - każdy inny będzie mógł być sprzedany przy dobrej ofercie >>