- To niewykonalne, aby Barcelona podpisała kontrakt z Neymarem w obecnym klimacie ekonomicznym - mówi prezes klubu z Camp Nou, Josep Maria Bartomeu. Hiszpan w rozmowie z dziennikiem "Sport" przyznał, że kataloński klub w okresie marzec-czerwiec wygenerował 200 mln euro mniej zysku z powodu pandemii koronawirusa. W całym roku 2020 Bartomeu spodziewał się przychodu w wysokości 1,1 miliarda euro, ale ostatecznie ma być to tylko 30 procent tej kwoty.
- Ten problem dotyczy wszystkich dużych europejskich klubów. To nie potrwa rok, ale trzy lub cztery. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, nie będzie widzów, otwartych muzeów klubowych, sklepów, to nadal będziemy tracić pieniądze - dodał szef Barcelony. Przyznał, że w tej chwili działacze analizują, które inwestycje są niezbędne, a z którymi można poczekać. Jedną z tych drugich ma być transfer Neymara. - Na dziś jego powrót jest niewykonalny. PSG też nie chce go sprzedać - zdradził Bartomeu. Neymar przeszedł z Barcelony do PSG latem 2017 roku za 222 mln euro. Mistrzowie Francji chcieliby odzyskać te pieniądze.
Wicemistrzowie Hiszpanii nie zamierzają także sprowadzać Lautaro Martineza z Interu Mediolan. - Sytuacja nie zachęca do dużych inwestycji - kończy szef katalońskiego klubu. Zdaniem "La Vanguardia", w przypadku Argentyńczyka Barcelona może zebrać pieniądze na jego transfer ze sprzedaży innych zawodników. Na liście niechcianych piłkarzy, których katalońskie władze chcą się pozbyć, jest m.in. Ousmane Dembele, który zmaga się z wieloma kontuzjami. Dodatkowo media donoszą o zainteresowaniu Arsenalu Philippe Coutinho.