Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Barcelona przygotowuje się do spotkań Ligi Mistrzów. Już 8 sierpnia rozegra rewanżowy mecz 1/8 finału z Napoli (we Włoszech było 1:1). Z tego powodu wicemistrzowie Hiszpanii wezwali swoich piłkarzy do stawienia się w klubie, aby przeszli testy na obecność koronawirusa i mogli rozpocząć treningi. Z urlopu nie wrócił Arthur Melo, który wciąż przebywa w Brazylii.
23-latek ma zostać nowym piłkarzem Juventusu od przyszłego sezonu. Na ten moment jednak wciąż jest zawodnikiem Barcelony, która chciała korzystać z niego w Lidze Mistrzów. Zdaniem katalońskiego sport.es, Brazylijczyk ma żal do klubu. Czuje, że został zmuszony do transferu do mistrza Włoch. W efekcie odmówił powrotu do treningów. Barcelona wszczęła przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
Drużyna z Camp Nou była zmuszona do sprzedania Arthura jeszcze w czerwcu, by spełnić wymogi Finansowego Fair Play. W drugą stronę z Juventusu do Barcelony powędruje Miralem Pjanić. - Barcelona rozumie frustrację Arthura, ale nie może pozwolić na bunt jakiegokolwiek piłkarza - dodają media. Jaka kara może spotkać Brazylijczyka? Zdaniem dziennikarzy z Katalonii, najprawdopodobniej przeproszenie klubu i kolegów z drużyny.
23-letni Arthur trafił do Barcelony z Gremio za 30 mln euro w 2018 roku. W "Dumie Katalonii" rozegrał 72 mecze, w których strzelił cztery gole i zaliczył sześć asyst. Wraz z Barceloną w minionym sezonie przegrał walkę o tytuł mistrzów Hiszpanii, po który sięgnęli piłkarze Realu Madryt.