Real Madryt pokonał Villarreal 2:1 i został mistrzem Hiszpanii. W tym samym czasie Barcelona, która musiała wygrać, by zachować jakiekolwiek szanse na obronienie mistrzostwa (przy ew. stracie punktów "Królewskich") sensacyjnie przegrała 1:2 z 11. w tabeli Osasuną. Przegrana w walce o mistrzostwo i słaby styl sprawiły, że nad jej trenerem znalazły się ciemne chmury, co spotęgowały wspomniane wcześniej słowa Messiego.
- Byliśmy dużo lepsi od Osasuny, niezasłużenie straciliśmy dwa gole. Jesteśmy smutni i sfrustrowani. Ta porażka była niesprawiedliwa, ale przegranie La Ligi już nie, bo zgubiliśmy punkty tam, gdzie powinniśmy wygrać. Czy przegramy z Napoli przy takiej grze? Mieliśmy 10 rzutów rożnych, gdybyśmy strzelili gola po jednym, wynik byłby inny.
- Mam nadzieję, że tak, ale nie wiem, czy będę trenerem Barcelony w Lidze Mistrzów. Zgadzam się z Messim w kilku kwestiach, jestem samokrytyczny - przyznał Quique Setien w rozmowie pomeczowej. - Musimy wymagać od siebie więcej, mamy kilka rzeczy do poprawienia, ale nie przekreślałbym wszystkiego, to nie tak, że wszystko jest źle. Po meczu z Alaves będziemy mieli kilka dni na odpoczynek i musimy podejść do LM z maksymalnym skupieniem.
- To ja najmocniej odpowiadam za to. Jestem przekonany, że staniemy się innym zespołem, że w LM pokażemy pełnię swoich umiejętności. My zgubiliśmy trochę punktów, za to Real wygrał 10 z 10 spotkań. W wielu meczach zasłużenie traciliśmy punkty, np. w starciu z Atletico Madryt (2:2) - dodał trener Barcelony.
- Real zrobił swoje, ale bardzo im pomogliśmy w tym, że to oni wzięli mistrzostwo Hiszpanii. Jak tak dalej pójdzie, to przegramy też z Napoli - mówił rozgoryczony Leo Messi w wywiadzie tuż po sensacyjnej przegranej 1:2 z Osasuną >> Barcelona zagra na Camp Nou z włoską ekipą 8 sierpnia w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów (w pierwszym meczu było 1:1). Zwycięzca tej pary zmierzy się w ćwierćfinale prawdopodobnie z Bayernem Monachium (który podejmie na własnym stadionie Chelsea po pokonaniu jej w Londynie 3:0).