VAR w ogniu krytyki! Hiszpanie mają dość. Kontrowersja w meczu Barcelony

W spotkaniu 31. kolejki Primera Divison FC Barcelona pokonała 1:0 Athletic Bilbao. W meczu nie obyło się jednak bez dużych kontrowersji związanych m.in. z brakiem kartki dla Leo Messiego i pracą sędziego VAR.

"VAR miał sprawić, że futbol będzie bardziej sprawiedliwy, a kontrowersje znikną. Jednak drugi sezon z nowym systemem trwa, a kontrowersji coraz więcej. Wynika to z braku jednomyślności dotyczącej korzystania z technologii. W jednych sytuacjach się z niej korzysta, w innych nie" - pisał we wtorek Roger Torello, dziennikarz "Mundo Deportivo". Hiszpan nawiązał w ten sposób do niezrozumiałych i kontrowersyjnych decyzji z meczów Realu Madryt i FC Barcelony.

Zobacz wideo "Łukasz Fabiański nie miał nic do powiedzenia. Potworny bałagan" [SEKCJA PIŁKARSKA #52]

Wielkie kontrowersje związane z Leo Messim

O ile Torello w swoim tekście próbował skrytykować kontrowersyjne decyzje na korzyść Realu Madryt, zestawiając je z tymi, podjętymi na niekorzyść Barcelony, o tyle nie przewidział, że jeszcze więcej kontrowersji VAR przysporzy we wtorkowym meczu Katalończyków. W 69. minucie spotkania, dwie minuty przed bramką Ivana Rakiticia, bardzo ostrego faulu dopuścił się Leo Messi. Argentyńczyk bez zastanowienia zaatakował wybijającego piłkę Yeraya Alvareza, któremu mocno stanął na nogę.

Mimo możliwości skorzystania z podpowiedzi technologii VAR, sędziowie nie zdecydowali się na ukaranie lidera Barcelony. Za takie przewinienie żółta kartka powinna być jednak absolutnym minimum. Wiele osób twierdzi, że 33-latek powinien nawet wylecieć z boiska. 

Po wtorkowej wygranej Barcelona awansowała na pierwsze miejsce w tabeli Primera Division. W tej chwili ma 3 pkt. przewagi nad Realem Madryt, który w środę o godz. 22:00 zmierzy się z Mallorcą.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.