Wielkie kontrowersje w meczu Realu Madryt. Bandycki faul Ramosa i pięć goli

Real Madryt kontynuuje dobrą passę w lidze hiszpańskiej. Zespół Zinedine'a Zidane'a pokonał w niedzielę na wyjeździe Osasunę 4:1 i po 23. kolejce na pewno będzie liderem rozgrywek. Więcej niż o grze obu zespołów mówi się jednak po meczu o pracy sędziego Jesusa Gila Manzano.
Zobacz wideo

Manzano zaliczył katastrofalne zawody i niestety stał się pierwszoplanową postacią spotkania. Sędzia popełnił wiele rażących błędów, z czego aż trzy, które mogły zmienić losy rywalizacji.

W pierwszej połowie Sergio Ramos z dużym impetem zaatakował wyprostowaną nogą kostkę napastnika Osasuny Rubena Garcię i za to brutalne zagranie nie zobaczył nawet żółtej kartki, choć powinien wylecieć z boiska. Podobnie zresztą jak Nacho Vidal za identyczne przewinienie na pomocniku Realu Fede Valverde (w tym przypadku Vidal został jednak upomniany żółtą kartką). Manzano nie podyktował także oczywistego rzutu karnego po faulu na Luce Modriciu. Arbiter krzywdził oba zespoły i zamiast kontrolować to, co działo się na murawie, wprowadzał tylko jeszcze większy chaos.

Real zaczął mecz bardzo nerwowo, w pierwszym kwadransie oddając inicjatywę Osasunie. Gospodarze wykorzystali to w 14. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do bramki Thibaut Courtois skierował głową Unai Garcia. Królewscy przebudzili się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Po nieco przypadkowym podaniu Garetha Bale'a strzałem z woleja do remisu doprowadził Isco, a tuż przed przerwą prowadzenie madrytczykom dał Sergio Ramos.

Po zmianie stron mecz przez długi czas był wyrównany. Real decydujące ciosy zadał dopiero w 84. i 92. minucie. Gole nr 3 i 4 dla Królewskich zdobyli zmiennicy - Lucas Vazquez i Luka Jović.

Real Madryt pozostanie liderem La Ligi po 23. kolejce. Królewscy mają 6 punktów przewagi nad zajmującą 2. miejsce Barceloną. Katalończycy mają jednak jedno spotkanie rozegrane mniej - w niedzielę wieczorem zmierzą się na wyjeździe z Realem Betis.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.