Pierwsza połowa była bardzo nudna. Barcelona przeważała i prawie w ogóle nie schodziła z połowy Atletico, ale zespół z Madrytu się dzielnie bronił, i od czasu do czasu niegroźnie kontrował. Złośliwi powiedzieliby, że najciekawszą sytuacją w pierwszej odsłonie było starcie Joao Felixa i Leo Messiego, którzy tuż przed zejściem do szatni zaczęli się szturchać.
Po zmianie stron Koke zastąpił Hectora Herrerę. I od razu - przy pierwszym kontakcie z piłką - popisał się celnym strzałem, którym pokonał Neto. Radość Atletico nie trwało długo, bo już w 51. minucie Leo Messi przecisnął się przez obronę rywali i mierzonym strzałem po ziemi pokonał bramkarza. Chwilę później Argentyńczyk znowu trafił do siatki, ale arbiter gola nie uznał, bo Messi dotknął piłki ręką podczas przyjęcia. 120 sekund później Antoine Griezmann skutecznie dobił strzał Luisa Suareza, co możecie zobaczyć poniżej:
Na kwadrans przed końcem meczu Arturo Vidal zagrał do Gerarda Pique, a ten wślizgiem umieścił piłkę w siatce. Gol nie został jednak uznany, bo Chilijczyk - w momencie podania - był na pozycji spalonej. W ostatnich minutach meczu Neto sfaulował Vitolo, a Alvaro Morata wykorzystał rzut karny. Z kolei w 89. minucie były napastnik m.in: Realu, Juventusu i Chelsea zagrał na wolne pole do Angela Correi, który pokonał Neto i ustalił wynik spotkania na 3:2.
W finale Superpucharu Hiszpanii Atletico zmierzy się z Realem Madryt, który w środę rozbił Valencię 3:1. Triumfatora rozgrywek w Arabii Saudyjskiej poznamy 12 stycznia. Finał rozpocznie się o godz. 17:00.
Miejsce rozgrywania turnieju negatywnie wpłynęło na frekwencje na trybunach, gdyż stadiony świeciły pustkami. Zadowolona zapewne jest za to federacja hiszpańska, która otrzyma od gospodarzy turnieju około 40 milionów euro.