W sobotnim meczu 8. kolejki ligi hiszpańskiej Leganes przegrało u siebie z Levante 1:2. Władze klubu z Madrytu chcą powtórzenia części tego spotkania. Uważają, że sędzia główny wypaczył wynik meczu, dyktując niezasłużenie rzut karny dla gości w pierwszej połowie.
Jak Barcelona dba o swoją nową gwiazdę:
Arbiter uznał, że w 45. minucie Dimitris Siowas faulował Rogera Martiego. Tymczasem powtórki pokazały, że faul miał miejsce, ale przed linią pola karnego. Sędzia przyznał "jedenastkę" dla Levante, nie korzystając z systemu VAR. Poszkodowany zamienił karnego na bramkę i goście wyszli na prowadzenie 1:0.
W drugiej połowie ekipa z Walencji strzelił drugiego gola, a autorem trafienia był Jose Campana. Leganes zdołała odpowiedzieć tylko bramką Martina Braithwaite'a w 76. minucie.
Władze Leganes są wściekłe. - Żądamy anulowania wyniku spotkania i jego powtórzenia od 44. minuty, kiedy miał miejsce faul - napisano w klubowym oświadczeniu. I dodano: "Nasz klub przedstawi znane przypadki błędów sędziowskich, które doprowadzały w przeszłości do powtarzania spotkań". Decyzja hiszpańskiej Komisji Rozgrywek ma zapaść w środę.