Real Madryt i Barcelona wydały latem fortunę na transfery, ale oba kluby wciąż nie zachwycają. Królewscy w pięciu spotkaniach nowego sezony zdobyli 11 punktów, a Barca rozegrała mecz więcej, ale ma jedno "oczko" mniej. Do bezpośredniego starcia między dwoma gigantami dojdzie już w 10. kolejce. Chociaż najbardziej prestiżowe spotkania zazwyczaj są rozgrywane wieczorem, to władze hiszpańskiej federacji kolejny raz zrobili ukłon w stronę kibiców Realu i Barcelony, którzy mieszkają poza Europą (szczególnie chodzi o rynek azjatycki).
W Madrycie liczą, że do październikowego starcia z Barceloną Zinedine Zidane odzyska przynajmniej część kontuzjowanych piłkarzy. Obecnie aż 13 zawodników Realu leczy urazy. W Katalonii też daleko do optymistycznych nastrojów, bo w ostatnim meczu z Villarrealem (2:1) na drugą połowę nie wyszedł Leo Messi, który przecież opuścił początek sezonu właśnie przez kontuzję.