Philippe Coutinho nie może uznać swojego pobytu w Barcelonie za udany. Brazylijczyk miał zastąpić w zespole mistrzów Hiszpanii sprzedanego do PSG Neymara, ale nie dał rady wypełnić luki po rodaku. W ostatnich miesiącach coraz częściej mówiło się o jego możliwej sprzedaży, choć o chętnych na zakup piłkarza, który kosztował Katalończyków rekordowe 145 mln euro, bardzo trudno. Niedawno agent 27-latka, Kia Joorabchian przyznał, że jest tylko jeden klub, do którego mógłby trafić jego klient.
- Okres, w którym ubierał czerwoną koszulkę był dla niego fantastyczny. Jego serce bije również dla "The Reds" - powiedział menedżer na antenie radia talkSPORT.
- Philippe Coutinho pomógłby każdej drużynie. Jestem o tym przekonany. Lubię go, to fantastyczny piłkarz, który posiada wspaniałe umiejętności - powiedział Juergen Klopp. - Jego sprowadzenie wiązałoby się jednak z wielkimi, naprawdę wielkimi pieniędzmi, a to nie jest dla nas rok na takie wydatki. To jest po prostu niemożliwe - dodał.
A przecież Klopp zapowiadał, że latem wyda wiele milionów na wzmocnienia
No właśnie jego sprowadzenie wiązałoby się z wielką inwestycją, a do tej pory nie wpłynęła żadna oficjalna oferta za Coutinho. To duży kłopot dla Barcelony, której priorytetem - jak informuje ESPN - jest sprzedaż Brazylijczyka. Spekulowano, że być może PSG zgodzi się na sprzedaż Neymara do Barcelony w zamian za Coutinho i dopłatę kilkudziesięciu mln euro, ale ten temat również upadł. Dlatego Barcelona jest gotowa sprzedać ofensywnego pomocnika nawet 105 milionów. Ale chętnych jak nie było, tak nie ma.