Antoine Griezmann od kilkunastu dni jest zawodnikiem FC Barcelony po tym, jak jej szefowie aktywowali klauzulę odstępnego, płacąc 120 mln euro. Piłkarz, który do drużyny mistrzów Hiszpanii przeszedł z Atletico Madryt, podpisał z nowym klubem 5-letni kontrakt, obowiązujący do końca czerwca 2024 roku. W umowie została zawarta klauzula odstępnego wynosząca 800 mln. Francuz zdążył już nawet zadebiutować w zespole Ernesto Valverde, choć jeszcze nieoficjalnie. We wtorek rozegrał 45 minut w przegranym 1:2 spotkaniu z Chelsea, przeprowadzonym w ramach Rakuten Cup.
Pomimo że Griezmann podpisał kontrakt, wybrał numer, odbył pierwsze treningi i zaliczył debiut, jego transfer wciąż nie jest przesądzony. Wszystko przez to, że zdaniem Atletico do transakcja została przeprowadzona niezgodnie z prawem. "Klub Atletico uważa, że zdeponowana kwota jest niewystarczająca, aby spełnić klauzulę odstępnego, ponieważ do porozumienia piłkarza z Barceloną doszło przed 1 lipca 2019, czyli przed dniem w którym klauzula odstępnego została zgodnie z kontraktem piłkarza automatycznie obniżona z 200 do 120 mln euro. Atletico uważa, że do zerwania umowy piłkarza z klubem doszło 14 maja, gdy Griezmann ogłosił że odchodzi" - czytaliśmy niedawno w komunikacie. Jak się okazało, był on dopiero początkiem protestów madryckiego klubu.
Przedstawiciele Atletico niedawno wynajęli prawnika, który bada sprawę transferu Griezmanna. Sprawa została zgłoszona także do szefów Primera Division i hiszpańskiej federacji piłkarskiej, którzy w najgorszym wypadku mogą anulować przejście francuskiego piłkarza do Barcelony.
- Nie wiem, czy Barcelona rzeczywiście poważnie złamała przepisy. Atletico jest zdania, że to zrobiła i ma prawo, by bronić swoich praw. Atletico deklaruje natomiast, że ma na to dowody. Zobaczymy. Na razie wiem tylko, że ten konflikt nie zakończy się w najbliższych dniach. Sprawa potrwa sporo czasu - powiedział Javier Tebas, szef RFEF (Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej) w rozmowie z rozgłośnią radiową "Onda Cero". - Nie mogę wydać jednoznacznej opinii na ten temat, ale wiem, że Atletico złożyło pozew do La Liga. To powoduje wątpliwości związane z tym, czy powinniśmy wydawać Griezmannowi licencję na grę w Barcelonie. Uruchomione zostało postępowanie. Nasze organy będą musiały rozwiązać tę sprawę. Kiedy dwa kluby kłócą się o licencje piłkarza, trzeba wydać konkretny wyrok. Albo w jedną, albo w drugą stronę, nie ma półśrodków - dodał.