Sevilla pokonała w niedzielę na wyjeździe Real Valladolid 2:0 i wciąż walczy o awans do europejskich pucharów. Po tym spotkaniu więcej niż o wygranej gości mówi się w Hiszpanii o pomeczowej konferencji prasowej. Trener Sevilii Joaquin Caparros przyznał na niej, że choruje na przewlekłą białaczkę.
63-latek zapewnił jednocześnie, że nie zamierza rezygnować z pracy trenerskiej. - Nie przeszkadza mi to w pracy. Funkcjonuje na co dzień. Nie przyjmuję też żadnego leczenia. Chcę cieszyć się moją pracą - powiedział szkoleniowiec, który drugi raz w karierze prowadzi Sevillę. Zespół przejął w marcu, a jego umowa obowiązuje do końca sezonu. Przewlekła białaczka jest rodzajem nowotworu, który postępuje powoli i nie zawsze wymaga natychmiastowego leczenia.
To drugi sezon z rzędu, gdy u trenera Sevilli zdiagnozowano raka. W listopadzie 2017 roku raka prostaty wykryto u Eduardo Berizzo. Szkoleniowiec został miesiąc później zwolniony ze względu na słabe wyniki prowadzonej przez niego drużyny. Obecnie Berizzo prowadzi reprezentację Paragwaju.