La Liga. Jeden błysk Leo Messiego to za mało. FC Barcelona dzieli się punktami z Valencią

Remis, porażka, remis. I znowu remis. To ostatnie wyniki FC Barcelony w La Liga. W niedzielę, w meczu 8. kolejki, mistrz Hiszpanii podzielił się punktami z Valencią (1:1). I nie zdołał wrócić na pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzić Sevilli.

2. minuta spotkania. Ledwo rozpoczął się ten mecz, a Valencia już miała rzut rożny. I po chwili cieszyła się z gola, bo piłkę dośrodkowaną w pole karne wepchnął do bramki Ezequiel Garay. Gorszego początku Barcelona chyba nie mogła sobie wyobrazić, ale potem wcale nie było lepiej. Bo nie minął kwadrans, a mogła przegrywać wyżej, nawet 0:3. Swoje okazje marnowali jednak Michy Batshuayi (dwie) i Geoffrey Kondogbia.

Po słabszym początku Barcelona jednak przejęła inicjatywę. Częściej utrzymywała się przy piłce, długimi fragmentami zamykała piłkarzy Valencii na 30 metrze od bramki Neto. Miała jednak problem, by przedrzeć się w pole karne. Zaczęła więc strzelać z dystansu. A konkretnie zaczął strzelać Leo Messi. Jego pierwsza próba była jeszcze nieudana (zbyt lekka), ale druga już była perfekcyjna - w 23. minucie Argentyńczyk płaskim strzałem tuż przy słupku doprowadził do wyrównania.

Kolejne bramki już nie padły. Barcelona znowu straciła punkty i nie odzyskała pierwszego miejsca w tabeli. To zajmuje Sevilla, z którą Blaugrana zagra po przerwie na mecze reprezentacji (20 października, godz. 20.45). Valencia wtedy podejmie Leganes (20 października, godz. 16).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.