Argentyńczyk nie jest ulubieńcem Ernesto Valverde. Nawet, gdy zawodnik jest zdrowy, często zasiada wśród rezerwowych. We wszystkich rozgrywkach tego sezonu 33-letni obrońca wystąpił w zaledwie 10 meczach.
W rozmowie z ESPN Mascherano przyznał, że jest świadom, iż jego czas w Barcelonie dobiega końca. Piłkarz chce też uniknąć sytuacji z 2010 roku, kiedy w niemiłych okolicznościach przenosił się na Camp Nou z Liverpoolu. Wtedy piłkarz wymusił na klubie transfer, m.in. odmawiając występu w ligowym meczu przeciwko Manchesterowi City.
- Myślę, że mój czas tutaj dobiega końca. Po tak długim czasie spędzonym w klubie nie ma tu już wielu rzeczy, które mógłbym zrobić. Nie mówię tego z ciężkim sercem. W Barcelonie spędziłem najlepsze lata swojej kariery, których nigdy nie zapomnę - powiedział Mascherano.
- Jestem jedną z tych osób, które wiedzą kiedy nadchodzi najlepszy czas do odejścia. Chciałbym zakończyć swoją przygodę z Barceloną w najlepszym możliwym momencie, jednak nie wszystko zależne jest ode mnie.
- Chciałbym odejść w odpowiedniej chwili, bo gdy opuszczałem Liverpool sytuacja nie była miła. Nie lubię poczucia, które wskazuje na to, że gdybym tam wrócił, atmosfera wciąż byłaby toksyczna. Nie chcę tego samego przeżywać w Barcelonie - zakończył.
Umowa Mascherano z Barceloną wygasa w czerwcu 2019 roku.