Santi Cazorla jest piłkarzem Arsenalu. Jego kontrakt z londyńskim klubem wygasa w czerwcu 2018 roku, ale na boisku nie pojawił się od października ubiegłego roku. 32-letni pomocnik doznał kontuzji w spotkaniu z Łudogorcem Razgrad. Diagnoza? Uraz kostki.
Osiem operacji, cierpienie i walka o każdy krok. - Lekarz powiedział, że jeśli będę mógł spacerować z synem po ogrodzie, to będę mógł mieć powód do satysfakcji - przyznał Cazorla w materiale przygotowanym przez dziennik "Marca".
Okładka piątkowego wydania. Na zdjęciu stopa Cazorli (MARCA)
Dwukrotny mistrz Europy przeszedł osiem operacji. Po jednej z nich okazało się, że do rany dostało się zakażenie, gangrena. Piłkarzowi groziła amputacja. Na szczęście, kuracja antybiotykiem okazała się skuteczna. Amputacja nie była konieczna.
Zawodnik Arsenalu stracił jednak osiem centymetrów ścięgna Achillesa. Potrzebny był przeszczep skóry z przedramienia. Udało się. Na kostce piłkarza widać fragment tatuażu, który pierwotnie znajdował się na przedramieniu. - Nie wiem jak naprawić ten tatuaż. Może zostawię tak jak jest? Teraz ma więcej sensu - zdradził Cazorla.
Były reprezentant Hiszpanii przebywa obecnie w Salamance, gdzie wraca do zdrowia. jego rodzina została w Londynie, bo piłkarz cały czas marzy o powrocie na murawę.
- Teraz poznaję prawdziwych przyjaciół. Codziennie otrzymuję wiadomość od Andresa Iniesty, Davida Silvy czy Davida Villi - podsumował Santi Cazorla.