Atletico Madryt na zakręcie w Lidze Mistrzów. Co gryzie Antoine'a Griezmanna?

W meczu z Qarabag Agdam walczył z rywalami i grypą. Ale i bez grypy coś ostatnio Antoine'owi Griezmannowi dolega. Tak jak całemu Atletico. Czy Diego Simeone, jak rok temu, znów wyprowadzi klub z zakrętu?

- Teraz będzie dużo pesymizmu, ale ja wierzę. Przedłużyłem trzy miesiące temu kontrakt wiedząc, co mam do dyspozycji i co się będzie działo. Trzeba trenować i się poprawiać – mówi Diego Simeone. W takich opałach w Lidze Mistrzów Atletico za jego kadencji jeszcze nie było.

Punktów mało, a gra nie lepsza

Niby piłkarze Simeone mają jeszcze wszystko w swoich rękach. Trzeba wygrywać rewanże w rundzie grupowej i będzie awans. Ale mówimy o drużynie która nie odniosła zwycięstwa od czterech meczów a w Lidze Mistrzów nie potrafiła wygrać nawet z Qarabag Agdam.

Po trzech kolejkach Atletico ma dwa punkty. Trzy mniej niż Roma, pięć mniej niż Chelsea. Kibice tego klubu odwykli od takich emocji na początku sezonu. Przez cztery ostatnie lata najgorszym wynikiem Atletico w Lidze Mistrzów był ćwierćfinał, dwa razy drużyna grała w finale. A grupę zawsze kończyła na pierwszym miejscu. Teraz punktów jest bardzo mało, i nie da się powiedzieć, że gra jest lepsza od wyników.

Droga w dół

Atletico strzela mało goli, stwarza mało okazji, Simeone cały czas majsterkuje w składzie, ale nie ma poprawy. Przeciwnie. Po niezłym początku sezonu zaczęła się droga w dół. Trend mógł odwrócić mecz z Barceloną w ostatni weekend, Atletico długo prowadziło. Ale w drugiej połowie osłabło i musiało się podzielić punktami. A potem przyszedł deprymujący remis w Azerbejdżanie, po grze pogarszającej się z każdą minutą, bez celnego strzału w drugiej połowie, nawet w końcówce, gdy rywale grali w osłabieniu.

W 11 meczach obecnego sezonu piłkarze Simeone strzelili tylko 14 goli. A że pięć z nich wbili Las Palmas, zostaje 9 goli na pozostałych 10 meczów. Zamęczyć i sparaliżować rywala Atletico nadal potrafi. Pokazało to z Barceloną. Ale gdy trzeba czegoś więcej niż wykorzystanie błędów rywala, gdy trzeba poprowadzić grę, zaskoczyć czymś w ofensywie, jest dużo gorzej.

Griezmann: tylko przebłyski

A twarzą tego kryzysu jest Antoine Griezmann. Nie: głównym problemem Atletico. Ale twarzą problemów, taki los gwiazdy. Piłkarza z podium ubiegłorocznych plebiscytów, bohatera Euro 2016, napastnika który w walce o Złotą Piłkę 2016 zebrał więcej punktów niż Neymar i Luis Suarez razem wzięci. Wreszcie - piłkarza za kilkanaście milionów euro rocznego kontraktu. Griezmann jest przygaszony, odłączony od drużyny. Napastnik, który stracił pewność siebie. Im większe problemy ma Atletico z kreowaniem gry, tym bardziej on się miota. A gdy już ma sytuacje, jest nieskuteczny. W Azerbejdżanie źle strzelił będąc sam przed bramkarzem. Zdarzają mu się przebłyski, w meczu z Barceloną zrobił piękny rajd, z założeniem siatki Pique. Ale gola nie strzelił. 

W głowie ciągle lato. I Manchester

Są tacy kibice Atletico, którzy mają mu za złe nie tyle gorszą formę, ile brak odpowiedniego nastawienia, rozkojarzenie. Bo ich zdaniem Francuz jednak nie potrafi wyrzucić z głowy, że latem była okazja odejść do Manchesteru United. Został ostatecznie, przedłużył kontrakt, pomógł Atleti, ukaranemu zakazem transferowym, i dostał za to podwyżkę. Ale było jasne, że jego wypowiedzi z lata -  że chce wreszcie zdobywać tytuły, dobra gra, strzelanie goli i trzecie miejsca w lidze przestają mu wystarczać – wrócą do niego, gdy zdarzy się kryzys.

Ciągłe zmiany w ataku

Inna sprawa, że trudno budować pewność siebie i regularność, gdy Simeone cały czas zmienia coś w ataku Atletico, a do tego w drużynie odbywają się od początku sezonu swoiste eliminacje: kto jest najsłabszym ogniwem i będzie musiał odpaść, gdy w styczniu skończy się zakaz rejestrowania piłkarzy będą już mogli dołączyć do drużyny Diego Costa i Vitolo. Griezmann miał w obecnym sezonie już pięciu partnerów w ofensywie. I z nich tylko Angel Correa pokazuje, że zasługuje na miejsce w składzie. Nawet więcej: pokazuje się często z lepszej strony niż Griezmann. Luciano Vietto ma w oczach strach, że znów nie doskoczy do poziomu wymaganego w Atletico, Fernando Torres stracił moce, Yannick Ferreira Carrasco też ma kryzys, a najniżej upadł Kevin Gameiro: w poprzednim sezonie był drugim strzelcem drużyny. Teraz jest ostatni w hierarchii i kontuzja w lecie nie tłumaczy wszystkiego. W lidze Gameiro uzbierał ledwie 27 minut, a w Lidze Mistrzów nie wykorzystał szansy, którą dostał w Baku.

Byle do stycznia

Co będzie dalej? Skreślanie Atletico i Griezmanna to ryzykowna zabawa, na początku poprzedniego sezonu też zdarzały się drużynie Simeone potknięcia, a Griezmannowi – aż dziewięć meczów bez gola w lidze, od listopada do stycznia. Ale Liga Mistrzów była wtedy strefą wolną od tych problemów: Griezmann strzelał, Atletico zbierało punkty. W rundzie rewanżowej wrzuciło wyższy bieg, doszło do półfinału LM i przebiło się na trzecie miejsce w lidze (dziś w lidze jest nadal w niezłej sytuacji, na czwartym miejscu, tylko punkt za Realem). Teraz, w sezonie zmiany warty w drużynie, powtórzenie tych wyników byłoby sukcesem. Na razie gra się toczy o to, by Diego Costa i Vitolo dołączyli w styczniu do drużyny walczącej w Lidze Mistrzów, a nie tylko Lidze Europy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.