Prezydent Barcelony tłumaczy, dlaczego klub jednak rozegrał mecz z Las Palmas

Prezydent Barcelony Josep Maria Bartomeu skomentował decyzję o rozegraniu meczu z Las Palmas przy pustych trybunach. Bartomeu odniósł się również do kar, jakie mogłyby grozić klubowi, gdyby nie doszło do rywalizacji.

Przez całą niedzielę w Katalonii odbywało się referendum w sprawie niepodległości. Władze kraju stały jednak na stanowisku, że głosowanie jest nielegalne, a policja dostała rozkaz konfiskaty urn wyborczych oraz rozganiania zgromadzeń publicznych. W związku z tym rannych zostało ponad 600 osób. 

FC Barcelona chciała przełożyć niedzielne spotkanie, ale federacja stała na stanowisku, że mecz powinien się odbyć. Władze La Ligi zagroziły również, że jeżeli Barcelona nie podejdzie do tego meczu, to może zostać dotkliwie ukarana.

- Gdybyśmy nie zagrali z Las Palmas, to stracilibyśmy aż sześć punktów - trzy w wyniku walkowera i kolejne trzy w ramach kary - mówi Josep Maria Bartomeu, prezydent Barcelony.

O tym, że mecz się jednak odbędzie zdecydowano dokładnie pół godziny przed pierwszym gwizdkiem. Na stadionie zabrakło jednak kibiców Barcelony, którzy ze względów bezpieczeństwa nie zostali wpuszczeni na stadion. Grupa fanów Barcelony miała nawet zapowiedzieć, że jeśli weszliby na stadion, to doszłoby do próby przerwania meczu przed wbiegnięcie na murawę.

- Chcieliśmy pokazać, że ten mecz jest inny przez wydarzenia w Katalonii i brak naszej wolności- dodał prezydent klubu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.