La Liga. Leo Messi nie strzela karnego, ale potem się rehabilituje. FC Barcelona wygrywa z Deportivo Alaves

W pierwszej połowie zmarnował rzut karny, ale w drugiej się zrehabilitował. I to z nawiązką, bo to po jego golach FC Barcelona wygrała z Deportivo Alaves 2:0.

To nie był dobry mecz Barceolny. A na pewno dobra w jej wykonaniu nie była pierwsza połowa. Była co najwyżej przeciętna, bo jedyne co dobrego można napisać o Blaugranie, to tylko to, że dominowała. Z tej dominacji jednak nic nie wynikało. Konkretów brakowało. To znaczy konkret był jeden - rzut karny w 38. minucie, który zmarnował Leo Messi.

A Alaves? Alaves miało swoje okazje. Najlepszą w 37. minucie, kiedy Ruben Sobrino stanął oko w oko z Marc-André ter Stegenem. Uderzył jednak zbyt lekko i przewidywalnie, by zaskoczyć niemieckiego bramkarza. To nie była jedyna okazja gospodarzy. Drugą stworzyli sobie zaraz po przerwie, ale Sergi Roberto w polu karnym minimalnie minął się z piłką.

To była druga, a zarazem ostatnia tak dobra okazja Alaves w tym meczu. Barcelona w końcu się ocknęła. Ocknął się Leo Messi, który w 55. minucie wykorzystał podanie Alaby. A w 66. minucie wykorzystał błąd Alexisa, który trafił w głowę Alcacera tak, że piłka trafiła do Argentyńczyka, któremu wystarczyło tylko z kilku metrów kopnąć ją do bramki.

Messi później miał jeszcze jedną okazję - w 74. minucie próbował przelobować bramkarza - ale więcej goli już w tym meczu nie strzelił ani on, ani nikt inny. Barcelona wygrała drugi mecz w tym sezonie. W następnej kolejce - po przerwie na mecze reprezentacji - zagra z Espanyolem (9 września, godz. 20.45).