Celta z Realem zagrała w ramach zaległego meczu 21. kolejki La Ligi, który nie doszedł do skutku z powodu silnych burz, które przeszły wtedy nad Galicją i uszkodziły dach stadionu Balaidos. W środę pogoda nie pokrzyżowała już planów piłkarzy i spotkanie odbyło się bez żadnych przeszkód.
Królewscy wynik otworzyli już w 10. minucie, kiedy przepięknym uderzeniem sprzed pola karnego popisał Cristiano Ronaldo. Po golu podopieczni Zinedine'a Zidane'a nieco się cofnęli i oddali inicjatywę rywalom. Celta najbliżej wyrównania była w 30. minucie po sprytnym strzale Daniela Wassa z rzutu wolnego.
Zaraz po przerwie po raz kolejny do głosu doszli jednak goście. Po błyskawicznym kontrataku drugi raz Sergio Alvareza pokonał Ronaldo, dla którego było to 39. trafienie w tym sezonie w barwach Realu. Kwadrans później sytuacja Celty skomplikowała się jeszcze mocniej. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką za symulowanie w polu karnym ukarany został Iago Aspas. Powtórki nie rozwiały mimo wszystko wątpliwości, czy aby na pewno w tej sytuacji nie przewinił Sergio Ramos.
Gra w dziesiątkę nie podcięła jednak skrzydeł gospodarzom. W 69. minucie nadzieję w serca fanów na Balaidos wlał John Guidetti, strzelając gola kontaktowego. Fani Celty długo jednak z tego trafienia się nie cieszyli, bo już 60 sekund później dzięki Karimowi Benzemie Real ponownie prowadził przewagą dwóch bramek. Niewiele brakowało, a po chwili mogło być 4:1, ale w prostej sytuacji obok słupka uderzył Ronaldo.
To, co nie udało się Portugalczykowi, zrobił w samej końcówce Toni Kroos. Niemiec zamarkował strzał, gubiąc rywala, i płaskim uderzeniem przy samym słupku ustalił wynik meczu.
Losy mistrzostwa Hiszpanii rozstrzygną się w niedzielę 21 maja. Barcelona zagra u siebie z Eibar, natomiast Królewscy powalczą na wyjeździe z Malagą. Zakładając, że Katalończycy swoje spotkanie wygrają, przy takim scenariuszu Real do zdobycia tytułu będzie potrzebował co najmniej jednego punktu w starciu z Malagą. Przed ostatnią serią gier madrytczycy mają 90 "oczek", o trzy więcej od Barcelony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!