Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Inda użył dokładnie słów "trzy miliony powodów", by uniknąć ewentualnych kłopotów natury prawnej, ale sens jego myśli jest dla wszystkich jasny. Jeśli słowa dziennikarza są prawdziwe, Barcelona zaoferowała Celcie korzyści finansowe, o ile ta zdoła zdobyć komplet punktów w starciu z Królewskimi.
Takie praktyki nie są w Hiszpanii niczym nowym. Rok temu o podobny zabieg katalońskie media oskarżały właśnie Real, który miał proponować premie finansowe Granadzie za wygraną z Barceloną w ostatniej ligowej kolejce. Gdyby Blaugrana straciła punkty w tym starciu, Królewscy mieliby szanse na ostateczny triumf w La Lidze. Stołeczny klub tym doniesieniom zdecydowanie zaprzeczył.
Problem tzw. maletines, czyli walizek z pieniędzmi, jest w Hiszpanii znany od wielu lat. Co więcej, zabiegi te nie podlegają hiszpańskiemu prawu korupcyjnemu, a jedynie zapisom w regulaminie federacji. Ta natomiast może za tego typu formę przekupstwa (lub motywacji, za jaką maletines uznają Hiszpanie) ukarać jedynie osobę winną, a nie klub.
Środowa potyczka Celty z Realem zostanie rozegrana w ramach zaległej 21. kolejki. Wtedy spotkanie nie mogło się odbyć z powodu silnych burz, które przeszły nad Galicją i uszkodziły dach stadionu Balaidos. W ostatnich dwóch meczach sezonu Real musi zdobyć co najmniej cztery punkty, by zdobyć tytuł mistrzowski, oczywiście zakładając, że Barcelona swoje spotkanie z Eibar w 38. serii gier wygra. W przypadku porażki z Celtą Królewscy nie będą już zależni tylko od siebie. Chcąc wtedy zakończyć rozgrywki na 1. miejscu, będą musieli jeszcze liczyć na wpadkę Katalończyków, przy czym sami musieliby wygrać w ostatniej kolejce z Malagą. Od wyniku starcia z Celtą może więc zależeć, kto 21 maja będzie cieszyć się z mistrzostwa.