Real i Barcelona znowu zwycięskie. Dla kogo mistrzostwo Hiszpanii?

W 37. kolejce hiszpańskiej La Ligi zarówno Real Madryt, jak i FC Barcelona zdobyły w swoich spotkaniach komplet punktów. Królewscy pokonali przed własną publicznością Sevillę 4:1, natomiast Katalończycy takim samym rezultatem rozprawili się na wyjeździe z Las Palmas.

Najciekawiej w 37. serii gier zapowiadało się starcie Realu z Sevillą, i choć może rezultat końcowy na to nie wskazuje, emocji na Estadio Santiago Bernabeu nie brakowało. W 10. minucie wynik po szybko i zaskakująco rozegranym rzucie wolnym otworzył Nacho. Gdy piłkarze Sevilli ustawiali się jeszcze w murze, obrońca Realu podbiegł do piłki i uderzył w kierunku bramki. Całkowicie zaskoczony zespół gości nie zdołał zareagować, a sędzia Alberto Undiano Mallenco, pomimo protestów Andaluzyjczyków, gola ostatecznie zaliczył.

Niecały kwadrans później było już 2:0 dla Królewskich za sprawą Cristiano Ronaldo, dla którego było to trafienie nr 400 w barwach Realu. Spotkanie świetnie ułożyło się dla podopiecznych Zinedine'a Zidane'a, ale w kolejnych minutach to goście przejęli inicjatywę. Bardzo bliski pokonania Keylora Navasa był Stevan Jovetić, jednak najpierw Kostarykanina uratowała poprzeczka, a potem jej spojenie ze słupkiem. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Real się cofnął i czekał na ataki Sevilli. Asekuracyjna gra nie popłaciła, bo już po 180 sekundach drugiej połowy Andaluzyjczycy, a konkretnie Jovetić, zdobyli bramkę kontaktową.

Stracony gol podziałał na madrytczyków jak kubeł zimnej wody. Gospodarze ruszyli do ataków i w końcu dopięli swego. W 78. i 83. minucie prowadzenie Realu podwyższyli odpowiednio Cristiano Ronaldo i Toni Kroos. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Królewskich 4:1.

Zobacz wideo

Bardzo przekonującą wygraną odniosła również Barcelona, która gościła na Wyspach Kanaryjskich. Katalończycy roznieśli Las Palmas 4:1, a hat-trickiem popisał się kapitalnie dysponowany tego dnia Brazylijczyk Neymar. Jedną bramkę dorzucił dla Blaugrany Luis Suarez, natomiast gospodarze zdołali odpowiedzieć jedynie trafieniem Pedro Bigasa.

Decydujące mecze

Na kolejkę przed końcem Real i Barcelona mają na koncie po 87 punktów, ale Królewscy muszą jeszcze rozegrać w środku tygodnia (w środę) zaległy wyjazdowy mecz z Celtą Vigo. W następny weekend, w ostatniej serii gier, Królewscy pojadą do Malagi, a Barcelona zagra u siebie z Eibar. Zakładając, że Katalończycy wygrają swoje spotkanie, Real, by zdobyć mistrzostwo, musi w potyczkach z Celtą i Malagą wywalczyć co najmniej cztery punkty. W przypadku równej liczby "oczek", jak ma to miejsce obecnie, mistrzostwo Hiszpanii trafi do Barcelony.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.