La Liga. Real rozbił Granadę. Popis Jamesa i Moraty

Drugi skład kolejny raz nie zawiódł Zinedine'a Zidane'a. Real Madryt spokojnie poradził sobie z Granadą (4:0), a do zwycięstwa poprowadzili go James Rodriguez i Alvaro Morata.

Barcelona zgodnie z planem pokonała Villarreal (4:1) i znów nacisnęła Real Madryt w walce o mistrzostwo. Zidane nie ugiął się pod presją rywala i do boju ze spadkowiczem z Granady posłał drugi skład, dając odpocząć przede wszystkim Cristiano Ronaldo.

Rezerwowi nie zawiedli swojego trenera. Już 180 sekund po pierwszym gwizdku James Rodriguez wykorzystał podanie Lucasa Vasqueza i z bliskiej odległości pokonał bramkarza. Na zegarze nie zdążyło upłynąć 10 minut, a Kolumbijczyk trafił drugi raz. Tym razem strzałem głową po dośrodkowaniu Fabio Coentrao, który w tym spotkaniu był jednym z najlepszych piłkarzy "Królewskich". 

Przed przerwą dwie bramki dołożył jeszcze Alvaro Morata. Najpierw wykorzystał podanie Danilo, a chwilę później w polu karnym zabawił się z obrońcą i mocnym strzałem pokonał Ochoę. Hiszpan był aktywny przez cały mecz. Widać było, że mocno zależy mu na udowodnieniu swojej wartości, która zachwiana jest przez bycie rezerwowym w najważniejszych momentach sezonu. Morata jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem "Królewskich", choć gra najmniej spośród napastników.

W drugiej połowie Real spuścił nieco z tonu, ale powinien podwyższyć wynik. Świetne okazje marnowali jednak: Morata, Ramos, Benzema i Vasquez.

Wyścig o mistrzostwo trwa

Real wygrał, ale wyścig o mistrzostwo wciąż trwa. Barcelona prowadzi w tabeli dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich starć, ale w tej chwili zależni od siebie są tylko Królewscy. Jeśli wygrają wszystkie mecze do końca sezonu, zdobędą mistrzostwo - Real ma do rozegrania spotkanie więcej, zaległe z Celtą Vigo na Balaidos.

O taki scenariusz będzie jednak podopiecznym Zinedine'a Zidane'a ciężko. Po pierwsze, czeka ich na Estadio Santiago Bernabeu trudny pojedynek z Sevillą, a także wyjazdowa potyczką z Celtą, która wyeliminowała Real z Pucharu Króla. Niełatwo o zwycięstwo będzie też z Malagą na La Rosaleda, gdzie ostatnio przegrała chociażby Barcelona.
O wiele łatwiej prezentuje się terminarz Barcelony, która zmierzy się kolejno z Las Palmas (wyjazd) i Eibarem (u siebie).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.