Primera Division. Real musi, Barça może

Ponad 3 tys. funkcjonariuszy będzie strzegło bezpieczeństwa piłkarzy oraz 80 tys. fanów na Santiago Bernabéu. Pytaniem dnia jest rola Leo Messiego.

El Clasico zobaczysz wyłącznie w Eleven! [SPRAWDŹ]

Mogłoby się wydawać, że piłkarze Barcelony wpadną na stadion jak po ogień. Trener Luis Enrique oszczędził drużynie dodatkowych godzin życia pod presją, ekipa leci do Madrytu i wraca jeszcze tego samego dnia. Sobota i tak będzie dla Katalończyków długa i bogata w wydarzenia. Do tych 90 minut starcia z Realem Gerard Piqué szykował się już od kilku tygodni. - Gwizdy na Bernabéu brzmią dla mnie jak symfonia - przekonywał, a do opisania stanów wywoływanych u niego podczas El Clásico użył słowa o silnym zabarwieniu erotycznym.

Po swoich antymadryckich wystąpieniach stoper Barçy został persona non grata w całej Hiszpanii. Fani wygwizdują go podczas meczów reprezentacji, selekcjoner Vicente del Bosque nie ma już sił z tym walczyć. Dziennik "Marca" przewiduje, że spotka go to samo co Lu~sa Figo. Gdy po galaktycznym transferze z Barçy do Realu wrócił na Camp Nou w 2000 roku, wzburzeni fani z Katalonii cisnęli w niego odciętym łbem świni.

Urodzony w Barcelonie Piqué rywalizację z Realem wyssał z mlekiem matki, ale równie silną motywację mają ci gracze, którzy przez lata śledzili hiszpański klasyk tylko jako kibice. - Dla mnie to spełnienie najskrytszych marzeń - opowiada napastnik Luis Suárez. I przypomina swojego idola Ronaldinho, który w 2006 roku tak oczarował kibiców Realu, że gdy schodził z boiska, z owacją zerwali się z miejsc.

Napięcie po drugiej stronie barykady jest jeszcze większe. Kapitan Realu Sergio Ramos odłożył operację barku, by poprowadzić do walki swoich kolegów. To dopiero 12. kolejka, a "Królewscy" są już na musiku po zaledwie jednej porażce w sezonie. Nowy trener Rafa Ben~tez sprawia, że wypełnia się najczarniejszy scenariusz nakreślony w wyobraźni przez kibiców. "Królewscy" tracą co prawda mało goli, Sevilla Grzegorza Krychowiaka była pierwszym rywalem, który pokonał bramkarza Realu więcej niż raz. Fanów martwi jednak gra ofensywna - warte 210 mln euro trio BBC (Bale, Benzema, Cristiano) rozpadło się w drobiazgi z powodu kontuzji. Zdobyli dotąd 22 gole, o 10 mniej niż Suárez, Neymar i Messi.

Ten ostatni to najskuteczniejszy piłkarz w historii zmagań Realu z Barceloną. Od 26 września nie wyszedł jednak na boisko, gdy w pojedynku z Las Palmas zerwał więzadło w kolanie. Przez ostatni tydzień trenuje już normalnie, do gry się pali, wciąż jednak nie wiadomo, czy trener Barçy wystawi go od początku. W ankiecie katalońskiego dziennika "El Mundo Deportivo" aż 75 proc. kibiców uznało, że to może być zbytnie ryzyko. A może powtórzy się scenariusz z 12 września i meczu z Atlético, gdy zmęczony Messi usiadł na ławce, by wejść na ostatnie pół godziny i rozstrzygnąć o zwycięstwie 2:1?

Wtedy na Vicente Calderón Katalończycy zagrali najlepszy mecz w sezonie. Ogólnie spisywali się jednak przeciętnie, tracili mnóstwo goli (12 w lidze, pięć w Superpucharze Hiszpanii, cztery w Superpucharze Europy i dwa w Lidze Mistrzów). Gdy Messi uległ urazowi, wydawało się, że może być nieszczęście, tymczasem powaga i motywacja graczy Barçy rosła i zamiast minimalizować straty do Realu, zdobyli nad nim przewagę. W ostatnich sześciu meczach bramkarz Katalończyków puścił tylko jednego gola.

Wyniki ankiety pokazują przy okazji, że kibice prowadzącej w tabeli Barcelony czują komfort przewagi trzech punktów nad Realem. Porażka drużyny Luisa Enrique, choć kosztowna ze względu na prestiż, nie miałaby w praktyce skutków aż tak opłakanych jak u przeciwników. "Królewscy" u siebie przegrać nie mają prawa. Gdyby tak się stało, fala frustracji i wściekłości zaczęłaby zagrażać pozycji Ben~teza, a pewnie także Ronaldo. Portugalczyk, który niedawno pobił klubowy rekord goli, jest w słabej formie. W dodatku światowe media obiegają echa kolejnych wywiadów, w których daje do zrozumienia, że jego czas na Bernabéu zbliża się do końca. Mecz z Barceloną jest najlepszą okazją, by zadać kłam tej teorii i plotkom, że największej gwiazdy zespołu i nowego trenera nie łączy najcieńsza nawet nić porozumienia. - Z tym trenerem nie wygramy nic - dziennik "El Confidencial" ogłosił niedawno, że w ten sposób powiedział Ronaldo do prezesa.

Ale gorączka klasyka doskwiera także mediom. Na konferencji prasowej Benitez pokłócił się z jednym z dziennikarzy "Marki", który poinformował, że piłkarze Realu przyszli do trenera z petycją, by zagrał z Barçą odważniej, ofensywniej. - To kłamstwo. Spotkania nie było - mówił Ben~tez, ale dziennikarz nie wycofał się ze swojej wersji wydarzeń.

Śledź mecz Realu z Barceloną w aplikacji Sport.pl LIVE

Nieporozumienia i napięcia muszą jednak zejść na dalszy plan. Andrés Iniesta mówi, że na mecz z Realem jego ciało reaguje jak motor. Jak motor zareagują też piłkarze Ben~teza, być może trener "Królewskich" zostawi na ławce swojego ulubieńca Casimiro, by zrobić miejsce dla gracza bardziej ofensywnego. Zdrowi są już Bale i James, za których Florentino Pérez zapłacił 170 mln euro. Do ostatniej chwili waży się los Benzemy. Oba zespoły przeszły w tym sezonie przez plagę urazów, ale może się tak stać, że obaj trenerzy będą mieli do dyspozycji wszystkich najlepszych.

Przed meczem kibice złożą hołd ofiarom ataków terrorystycznych w Paryżu. Sobotni hit to i tak mecz najwyższego ryzyka, ale nawet wtedy zabezpieczany jest przez maksymalnie 500 policjantów. Teraz będzie ich dwa razy więcej, plus 1,4 tys. porządkowych zatrudnionych przez Real Madryt. Do tego żołnierze, strażacy, ochrona cywilna - w sumie ponad 3 tys. ludzi. Dziennik "Marca" napisał, że skalę przedsięwzięcia dla zabezpieczenia El Clásico można porównać tylko do w ochrony igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. W akcję włączyły się władze Madrytu, rząd hiszpański. Takimi siłami nie dysponował dotąd nikt, kto zabezpieczał jakiekolwiek wydarzenie w stolicy Hiszpanii.

Transmisja w Eleven o 18.15

Infografika przed El ClasicoInfografika przed El Clasico PK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.