Primera Division. Bale wygwizdany za egoizm. Santiago Bernabeu ostrzega Walijczyka

Kibice Realu Madryt wygwizdali gwiazdę podczas ligowego meczu z Espanyolem (3:0). Powód? Według nich Bale grał zbyt egoistycznie i w kluczowych momentach zamiast podawać do Cristiano marnował znakomite sytuacje. Zachowanie skrzydłowego nie spodobało się także Portugalczykowi, który swoją frustrację wyraził za pomocą bardzo ostrych słów i gestów.

Mecz z Espanyolem rozpoczął się dla "Królewskich" znakomicie. Już w 12. minucie bramkę dającą prowadzenie, po znakomitym podaniu Ronaldo, zdobył James Rodriguez. Nieco ponad kwadrans później wynik kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego podwyższył Gareth Bale. Gdy wydawało się, że Real pewnie zmierza po triumf na Santiago Bernabeu, w tryby maszyny Ancelottiego wpadł niepotrzebny piasek.

Egoizm Bale'a

Wszystko zaczęło się od przegranego spotkania z Valencią (1:2) na Estadio Mestalla. Wówczas pierwszy raz na boisku dało się zauważyć zgrzyt w tercecie BBC. Przy stanie 1:1 Gareth Bale miał fantastyczną okazję do tego, aby jego drużyna w decydującej fazie meczu wyszła na prowadzenie, ale zamiast podać do świetnie ustawionego wzdłuż linii pola karnego Karima Benzemy, który miałby przed sobą tylko bramkarza, zdecydował się na indywidualne zakończenie akcji. I nie trafił. Benzema i Ronaldo nie zamierzali ukrywać wyrazu frustracji z powodu zachowania Walijczyka.

Hiszpańskie media informowały o tym, że piłkarze na kolegę źli byli jeszcze długo po ostatnim gwizdku. Porażka z Valencią nie tylko przerwała piękną passę 22 zwycięstw z rzędu, dodatkowo mogła pozbawić Real pozycji lidera na rzecz Barcelony. Ostatecznie "Blaugrana" jednak nie wykorzystała potknięcia rywala i została pokonana przez Real Sociedad 0:1.

Gdy wydawało się, że nieporozumienie z Estadio Mestalla odfrunęło wraz z porażką Barcelony, sytuacja powtórzyła się w ostatnią sobotę. Bale znów zagrał egoistycznie. I tym razem mu nie wybaczono.

"Dz**** cię urodziła"

Walijczyk najpierw w 28. minucie rozsierdził Cristiano, nie zauważając go w polu karnym. Już wtedy Portugalczyk, mimo korzystnego rezultatu, nie ukrywał pretensji do kolegi. Apogeum frustracji nastąpiło jednak dopiero w drugiej połowie. W 72. minucie Ronaldo ponownie stał się ofiarą egoistycznego zachowania Bale'a. Tym razem lider "Królewskich" zdecydował się na dużo bardziej wyrazistą celebrację niezadowolenia, czym wzburzył całe Santiago Bernabeu, które stanęło po jego stronie.

Od tego momentu każdy kontakt z piłką Garetha Bale'a spotykał się z solidną porcją gwizdów całego stadionu. Kibice dali jasno do zrozumienia, że skrzydłowy na taką grę w Realu jeszcze pozwolić sobie nie może.

Obie sytuacje dokładnie przeanalizowała hiszpańska telewizja "Cuatro". Eksperci skupili się przede wszystkim na złości Cristiano. W efekcie za pomocą ruchów warg odczytali, to co Portugalczyk wykrzykiwał do siebie po każdej z akcji. Najpierw rzucił do Bale'a: - Dz**** cię urodziła", a w drugiej połowie nazwał go "dz***ą".

.

Nieprzyjemne wydarzenia po ostatnim gwizdu w meczu z Espanyolem starali zatrzeć zawodnicy. - Gareth to świetny piłkarz, ale nie bezbłędny. Wszystkie oczy za bardzo skierowane są na Messiego i Ronaldo. Bale zawsze kończy sezon jako jeden z najlepszych pomocników, a Cristiano strzela najwięcej goli po jego podaniach - tłumaczył po meczu Arbeloa.

- To była szybka akcja. Bale nie widział Cristiano i dlatego strzelał sam. Taka jest piłka - komentował Isco.

Podyskutuj z autorem na Twitterze @basz24

Dwie twarze Ronaldo

Co ciekawe, nieprawidłowość w grze Walijczyka zauważył sam Carlo Ancelotti. Włoch na po meczowej konferencji prasowej odniósł się do boiskowego egoizmu. - Altruizm jest w drużynie bardzo ważny w tym sezonie. Jeżeli w naszym zespole są objawy samolubnej gry, to naprawimy to. Nasi kibice są bardzo wymagający - mówił szkoleniowiec Realu Madryt.

Najbardziej sfrustrowany egoizmem Bale'a jest oczywiście Cristiano Ronaldo. Lider "Królewskich" w ostatnim czasie nie jest w najlepszej dyspozycji. Ostatniego gola z gry zdobył 12 grudnia w meczu z Almerią, a niekorzystną passę mógł przerwać w sobotę, gdyby tylko skrzydłowy wyłożył mu piłkę. Stąd bierze się agresja emanująca z Portugalczyka. Dowodem na narastającą bezradność jest także żółta kartka za niepotrzebne gesty i słowa w kierunku arbitra, kiedy ten wyrzucał z placu gry Fabio Coentrao.

Cristiano ma jednak dwie twarze. W ostatnim czasie gra drużynowo. Podaje (najwięcej asyst w lidze), uśmiecha się, chwali kolegów, a nawet oddaje rzuty wolne (z Espanyolem Bale strzelił po jednym z nich bramkę). Wydaje się, że piłkarz znalazł się w sytuacji, w której bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje gola, który wypędzi złe duchy i niedomówienia z szatni Realu.

Messi wart jest W TEJ CHWILI 220 mln euro [TOP10]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.