Kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu na pierwszego gola czekali zaledwie 9 minut. Bramkę strzelił powracający po kontuzji do podstawowego składu Gareth Bale, który świetnie zamknął dośrodkowanie Toniego Kroosa. Wynik 5 minut przed końcem pierwszej połowy podwyższył Sergio Ramos, strzelając gola kolanem. 4 minuty później niespodziewanie gola kontaktowego zdobyli goście. We własnym polu karnym stracił piłkę James. Takiej sytuacji Bueno nie mógł nie wykorzystać.
W 56. minucie wreszcie przebudził się Ronaldo. Portugalczyk minął obrońcę, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Kroosa. Niemiec wykazał się niezwykłą precyzją i pięknym strzałem wewnętrzną częścią buta wpakował piłkę do siatki. 180 sekund później najskuteczniejszy piłkarz Realu znów wykazał się altruizmem. Znów wbiegł w pole karne prawą stroną i zagrał mocną piłkę wzdłuż pola karnego. Benzema musiał tylko skierować ją do bramki.
Portugalczyk mimo dwóch asyst nie zamierzał zwalniać tempa i szukał swojego gola. Przełamał się dopiero w 84. minucie. Trzeba jednak przyznać, że przy tym golu miał dużo szczęścia, ponieważ bramkarz puścił okrutnego babola. Piłka prześlizgnęła mu się między rękoma.
Real wygrał trzynasty mecz z rzędu (biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki). Styl sobotniego spotkania nie powalił, ale to wynik idzie w świat. Królewscy utrzymali pozycję lidera i dla nich to jest w tym momencie najważniejsze.