Tak relacjonowaliśmy mecz Real - Cordoba
Real od początku rzucił się do ataku, ale brakowało dokładności i zrozumienia między starymi i nowymi gwiazdami. Gol padł dopiero po 30 minutach, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Toniego Kroosa piłkę głową skierował do bramki Benzema.
W drugiej połowie Real przeważał, ale nie zdołał szybko podwyższyć prowadzenia. Wykorzystali to piłkarze gości, którzy po 65. minucie ruszyli do ataku i przejęli inicjatywę. Zdołali nawet pokonać Ikera Casillasa, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.
Zdenerwowany Ancelotti w kilka minut zrobił trzy zmiany. Za Benzemę, Alvaro Arbeloę i Jamesa Rodrigueza wpuścił Isco, Daniela Carvajala i Samiego Khedirę.
Cordoba walczyłaby pewnie o wyrównanie do ostatniego gwizdka, gdyby nie głupi błąd jednego z jej graczy i błysk Ronaldo. Portugalczyk otrzymał piłkę na połowie gości, obrócił się z nią i huknął precyzyjnie sprzed pola karnego.
Cordoba, wracająca do Primera Division po raz pierwszy od sezonu 1971/72 zaprezentowała się z niezłej strony. Kilka razy po strzałach jej zawodników piłka minimalnie minęła słupek Casillasa. Beniaminek wcale nie musi być łatwym dostarczycielem punktów w kolejnych kolejkach.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live